Cała władza w ręce premiera

Cała władza w ręce premiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier będzie decydował o obsadzaniu najwyższych stanowisk państwowych - zakładają uchwalone przez Sejm ustawy autorstwa PiS, zmieniające zasady powoływania służby cywilnej. Poparły je kluby koalicyjne, przeciw była opozycja.
Ustawę o służbie cywilnej poparło 232 posłów, 177 było przeciw, jeden poseł wstrzymał się od głosu. Z kolei za ustawą o państwowym zasobie kadrowym głosowało 233 posłów, 174 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Wcześniej Sejm oddalił wnioski PO i SLD o odrzucenie obu ustaw w całości. Posłowie nie przyjęli też żadnej z poprawek i żadnego z wniosków mniejszości proponowanych przez posłów PO i SLD.

Uchwalone ustawy zakładają wyłączenie ze służby cywilnej wyższych stanowisk w administracji państwowej, co oznacza, że nie będzie już konkursów na te stanowiska, będą one obsadzane przez premiera z powołanego drugą ustawą państwowego zasobu kadrowego. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, konkursy działały źle.

Z zasobu kadrowego wyłączeni zostali wojewodowie i wicewojewodowie. Na mocy ustawy zlikwidowane zostaną stanowiska szefa Służby Cywilnej, Urzędu i Rady Służby Cywilnej. Możliwe
będzie też obsadzanie stanowisk urzędniczych w administracji państwowej przez pracowników NIK lub mianowanych pracowników samorządowych, oddelegowanych lub przeniesionych ze swoich miejsc pracy.

Ustawa powołuje Radę Służby Publicznej (złożonej w dwóch trzecich z osób "posiadających autorytet w kwestiach administracyjnych" i w jednej trzeciej z przedstawicieli klubów parlamentarnych).

Zdaniem opozycji, a także części ekspertów proponowane przez PiS zmiany w służbie cywilnej są niezgodne z konstytucją. Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński już zapowiedział, że Sojusz zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego  ustawę o służbie cywilnej. Zdaniem Szmajdzińskiego, narusza ona co najmniej trzy artykuły konstytucji.

"PiS, Samoobrona i LPR zlikwidowały apolityczną służbę cywilną, w to miejsce tworząc korpus partyjnych kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie. Zrezygnowano z konkursów" - powiedział Szmajdziński na sobotniej konferencji prasowej w Sejmie. Polityk SLD oskarżył także Marka Jurka o to, że jest "marszałkiem jednej partii, funkcjonariuszem partyjnym, który nie rozumie co to są zasady bezstronności, obiektywizmu".

pap, em