Syn PRL-owskiego premiera przed sądem

Syn PRL-owskiego premiera przed sądem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed łódzkim sądem rozpoczął się proces 60- letniego Andrzeja J., syna b. premiera PRL, oskarżonego o współudział w usiłowaniu wymuszenia 150 tys. euro od jednego z łódzkich biznesmenów.
Na ławie oskarżonych zasiadł także obywatel Chorwacji, Albert B.

Według prokuratury, w sierpniu ub. roku obaj mężczyźni próbowali groźbami wymusić 150 tys. euro od jednego z łódzkich biznesmenów w zamian za rzekome załatwienie w jednym z banków w Austrii kredytu na kwotę 5,5 mln euro; kredytu tego jednak - zdaniem śledczych - nigdy nawet nie próbowali załatwić.

Jak ustalono, pokrzywdzony biznesmen i Andrzej J. w 2004 roku założyli spółkę, która miała realizować inwestycję w podłódzkim Zgierzu; udziałowcem miał być obywatel Chorwacji. Jaroszewicz wyjechał do Chorwacji, aby uzyskać środki na inwestycję - wrócił z Albertem B. Uzgodniono, że Chorwat zaciągnie w austriackim banku kredyt w wysokości 5,5 mln euro. Po kilku miesiąc Chorwat poinformował biznesmena, że kredyt zostanie przyznany, a koszty jego otrzymania wyniosą około 150 tys. euro. Mimo że nie podpisano żadnej umowy ani listu intencyjnego, od czerwca ub. roku oskarżeni zaczęli żądać od biznesmena zapłaty 150 tys. euro. Nie przedstawili jednak żadnych dokumentów świadczących o przyznaniu kredytu. Później - według prokuratury - żądania zamieniły się w groźby zamachu na życie i zdrowie pokrzywdzonego przy pomocy wynajętych ludzi.

Andrzeja J. i 42-letniego Chorwata zatrzymali w sierpniu ub. roku w jednej z restauracji w centrum Łodzi pracownicy firmy detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, do którego o pomoc zwrócił się biznesmen.

Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy, zaprzeczają, że grozili pokrzywdzonemu. Grozi im kara do 10 lat więzienia. Obaj byli aresztowani; po trzech miesiącach wyszli z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości po 50 tys. złotych.

pap, em