Kurdyjka wypychana z Polski zmarła w szpitalu w Hajnówce. Mąż i pięcioro dzieci żegnają Avin

Kurdyjka wypychana z Polski zmarła w szpitalu w Hajnówce. Mąż i pięcioro dzieci żegnają Avin

Pogrzeb dziecka Avin w Bohonikach
Pogrzeb dziecka Avin w Bohonikach Źródło:Newspix.pl / ZUMA
W poniedziałek 3 stycznia w domu pogrzebowym w Białymstoku zorganizowano pożegnanie 38-letniej Avin. Kurdyjka zmarła na skutek hipotermii i kwasicy po tym, jak błąkała się w polskich lasach w obawie przed push-backiem.

Oprócz męża Baravana i piątki dzieci, zmarłą Avin żegnało około 50 osób, w tym wolontariusze z Grupy Granica i pracownicy Fundacji Dialog. Tłumacz opiekujący się rodziną podkreślał, że ojciec rodziny powinien pozostać silny ze względu na swoje dzieci, jednak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, że to on jest najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Pochodząca z Iraku z dystryktu Zakho w prowincji Duhok Avin Irfan Zahir miała być największym oparciem dla swojego męża.

38-latka do szpitala w Hajnówce trafiła 12 listopada. Mimo zaawansowanej ciąży ukrywała się przed polską strażą graniczną, chciała uniknąć kolejnego push-backu na stronę białoruską. W lesie pod Narewką znaleźli ją wolontariusze z Grupy Granica. Temperatura jej ciała wynosiła 28 stopni, a oprócz hipotermii kobieta miała też kwasicę. Poroniła dwa dni później, w 24. będąc tygodniu ciąży. Nie pomogło dializowanie i nieprzytomna kobieta zmarła 3 grudnia wieczorem.

Rodzina Avin i Baravana podróżowała z większą grupą. W chwili przejęcia przez wolontariuszy została jednak od niej oddzielona. Polscy pogranicznicy wywieźli następnie pozostałych migrantów pod granicę z Białorusią. Wśród nich znalazł się m.in. brat Baravana. Wdowiec z piątką dzieci trafił z kolei do otwartej placówki w Białymstoku, wciąż pomaga mu Fundacja Dialog, zapewniając m.in. pomoc psychologiczną. Ciało Avin zostanie przetransportowane do Iraku.

Granica polsko-białoruska. Śmierć Avin Ifran

Fundacja Dialog relacjonowała, że Avin z rodziną spędziła w lesie siedem dni – trzy po białoruskiej stronie, cztery po polskiej. I właśnie po polskiej stronie stan ciężarnej Kurdyjki zaczął się pogarszać. – Dzieci siedziały bardzo cicho i spokojnie koło matki, która po prostu wyła. Ich ojciec załamywał ręce i błagał o pomoc. Ona tak cierpiała już od dwóch dni, leżąc, wymiotując wodą, nie przyjmując żadnych pokarmów – wspominał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Piotr Matecki, jeden z wolontariuszy.

Aktywiści żądają rzetelnego śledztwa. „Odpowiedzialność powinni ponieść funkcjonariusze”

Po śmierci 38-letniej Avin aktywiści domagali się rzetelnego śledztwa. „Zmarła kolejna ofiara nieludzkiej polityki wywózek realizowanej przez polskie władze. Od początku kryzysu humanitarnego informujemy, że skala śmierci w polskich lasach jest znacznie większa niż to, o czym oficjalnie poinformowały dotąd polskie służby” – czytaliśmy we wpisie Grupy Granica. „Dotychczasowy proceder łapanek i wywózek migrantów i migrantek w stronę Białorusi jest niezgodny z przepisami prawa polskiego i międzynarodowego, a przede wszystkim stanowi dla nich śmiertelne zagrożenie. Ze względu na wywózki wielu migrantów boi się ujawnić Straży Granicznej, by prosić o udzielenie ochrony międzynarodowej w Polsce” – dodawali aktywiści.

Śmierć Avin Ifran. Prokuratura wszczęła śledztwo

Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Hajnówce. Szef tej prokuratury informował, że dotyczy ono „nieumyślnego spowodowania śmierci”. – Przepis ten umożliwia nam wszczęcie śledztwa w sprawie pani migrantki i wyjaśnienie okoliczności jej zgonu – przekazał Jan Andrejczuk. W rozmowie z PAP zaznaczał, że kolejne czynności zależeć będą od wyniku sekcji zwłok.

Wcześniej, 23 listopada, nienarodzone dziecko Kurdyjki zostało pochowane w Bohonikach. Działa tam meczet, jeden z nielicznych w Polsce muzułmańskich cmentarzy i lokalna Muzułmańska Gmina Wyznaniowa. Należą do niej Tatarzy, czyli polscy muzułmanie, których w Bohonikach mieszka kilkudziesięciu. Pochowano tam również innych migrantów, którzy zmarli na polsko-białoruskiej granicy. Jak udało nam się potwierdzić, polskie prokuratury do 17 listopada prowadziły łącznie 7 postępowań w sprawie śmierci obcokrajowców przy granicy. To jednak najprawdopodobniej nie wszystkie przypadki zgonów, bo nie we wszystkich takich sprawach prokuratura musiała wszcząć śledztwo.

Czytaj też:
Mateusz Morawiecki ostro o słowach Janiny Ochojskiej. „To hańba, która domaga się przeprosin”