W Bohonikach pochowano Syryjczyka, który utopił się w Bugu. To pierwszy pogrzeb zmarłego migranta

W Bohonikach pochowano Syryjczyka, który utopił się w Bugu. To pierwszy pogrzeb zmarłego migranta

Meczet w Bohonikach. W tej wsi pochowano 19-letniego Syryjczyka
Meczet w Bohonikach. W tej wsi pochowano 19-letniego Syryjczyka Źródło: WPROST.pl / Piotr Barejka
Ciało Ahmada, 19-letniego Syryjczyka, przed miesiącem wyłowili z Bugu polscy nurkowie. To pierwszy migrant, który zmarł przy polsko-białoruskiej granicy i został pochowany w Polsce. Jednak takich pogrzebów wkrótce może być więcej. – Ciała sześciu osób, które ostatnio zmarły, nadal leżą w kostnicach – mówił nam przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej.

Bohoniki leżą niedaleko granicy stanu wyjątkowego, w okolicach Sokółki i Kuźnicy, gdzie obecnie koczuje kilka tysięcy migrantów. Działa tam meczet, jeden z nielicznych w Polsce muzułmańskich cmentarzy i lokalna Muzułmańska Gmina Wyznaniowa. Należą do niej Tatarzy, czyli polscy muzułmanie, których w Bohonikach mieszka kilkudziesięciu. To właśnie tam odbył się pierwszy pogrzeb migranta, który zginął przy polsko-białoruskiej granicy.

Ceremonia rozpoczęła się w poniedziałek po południu. Ahmed został pochowany w trumnie, mimo że zgodnie z muzułmańską tradycją ciało powinno zostać obmyte i zawinięte w całun. Pogrzeb odbył się jednak niemal miesiąc po śmierci młodego Syryjczyka, stąd decyzja o trumnie. Ceremonię relacjonowały media z całego świata, przez kamerkę brała w niej udział również rodzina zmarłego. „Na grobie zostawiliśmy zapaloną na czerwono czołówkę. Jedną z tych, z którymi chodzimy w nocy do lasu” – napisali aktywiści, który też brali udział w pogrzebie.

Ahmad miał 19 lat. Chciał studiować w Niemczech

Dziennikarze Onetu opisują szczegóły historii Ahmada. Jak czytamy, Syryjczyk miał 12 lat, gdy uciekł razem z rodzicami przed wojną domową. Trafił wtedy do obozu dla uchodźców w Jordanii, gdzie spędził ostatnich siedem lat. Później, w 2017 roku, w obozie zmarł jego ojciec. Ahmad chciał dotrzeć do Niemiec, do Dortmundu, gdzie mieszkał już jego przyjaciel. Miał zamiar kontynuować w Europie studia.

twitter

Dalej czytamy, że Ahmad był w ośmioosobowej grupie, która chciała przedostać się przez granicę z Polską. Białorusini mieli kazać im przejść przez Bug. Ahmad i jego przyjaciel weszli do rzeki jako pierwsi. Kiedy porwał ich nurt, pozostała szóstka uciekła. 19-letni Syryjczyk nie umiał pływać. 20 października jego ciało wydobyli polscy nurkowie.

Ilu migrantów zmarło przy granicy? „Ciała nadal leżą w kostnicach”

– To jest wszystko gra polityczna. Wszystko. Ciała sześciu osób, które ostatnio zmarły, nadal leżą w kostnicach. Nie było jeszcze sekcji zwłok – mówił nam w ubiegły czwartek Maciej Szczęsnowicz, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Bohonikach. – Ja nawet zadeklarowałem, żeby tych zmarłych pochować na naszym cmentarzu w Bohonikach. Nasz mufti i imam się zgodzili, zakłady pogrzebowe powiedziały, że za darmo pomogą – deklarował. Choć wtedy jeszcze nie było wiadomo, czy pogrzeb odbędzie się w Bohonikach, czy w położonych w strefie stanu wyjątkowego Kruszynianach.

Wciąż nie wiadomo, ilu migrantów zmarło przy polsko-białoruskiej granicy. Niedawno OKO.press informowało, że w okolicach Kuźnicy, ale po białoruskiej stronie, zmarł 14-letni Kurd. Białoruskie służby miały zabrać jego ciało. W sobotę w lesie niedaleko Wólki Terechowskiej polska policja znalazła ciało około 20-letniego Syryjczyka. W połowie października informowano o śmierci 24-letniego Syryjczyka, później o tym, że z Bugu wyłowiono ciało 19-latka. W połowie września przy granicy odnaleziono ciała trzech Irakijczyków.

Czytaj też:
„Jak na polu coś zaszeleści, to myślę, że może uchodźcy idą”. Oto, co usłyszeliśmy od mieszkańców pogranicza

Również we wrześniu Prokuratura Okręgowa w Suwałkach informowała, że wszczęto śledztwo w sprawie śmierci trzech mężczyzn. Po sekcji zwłok biegli stwierdzili, że mężczyźni zmarli najprawdopodobniej przez wychłodzenie. Zagraniczne media piszą o ośmiu migrantach, którzy zmarli przy polsko-białoruskiej granicy. Choć pojawiają się domysły, że ofiar kryzysu może być nawet kilkadziesiąt. Z pytaniami o to, ile ciał odnaleziono przy polsko-białoruskiej granicy, zwróciliśmy się do Prokuratur Okręgowych w Białymstoku i Suwałkach. Wciąż czekamy na odpowiedź.