Wiceszef MON o białoruskich śmigłowcach i wagnerowcach. „Prowokacji może być coraz więcej”

Wiceszef MON o białoruskich śmigłowcach i wagnerowcach. „Prowokacji może być coraz więcej”

Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz
Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz Źródło: PAP / Tomasz Gzell
– Bez wątpienia to działania prowokacyjne wymierzone we wschodnią flankę NATO i w Rzeczpospolitą – stwierdził wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz, komentując incydent z białoruskimi śmigłowcami, które we wtorek naruszyły polską przestrzeń powietrzną.

We wtorek 1 sierpnia rano dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Wieczorem Ministerstwo Obrony Narodowej wydało oświadczenie ws. incydentu, potwierdzając, że białoruskie śmigłowce przekroczyły polską granicę, ale zrobiły to w sposób niewykrywalny przez radary.

Białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń. MSZ wezwało charge d'affaires

O polskie działania w kontekście naruszenia naszej przestrzeni powietrznej był pytany wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz, który był gościem „Sygnałów Dnia” w radiowej Jedynce.

– Bez wątpienia to działania prowokacyjne wymierzone we wschodnią flankę NATO i w Rzeczpospolitą. Poinformowaliśmy o tym incydencie kwaterę główną NATO – stwierdził wiceszef MON. – Wczoraj odbyło się posiedzenie komitetu ds. bezpieczeństwa. Wydane zostały określone dyspozycje dla sił zbrojnych. Również MSZ wezwało charge d'affaires ambasady białoruskiej – dodał.

Wiceminister podkreślił, że „absolutnie nie zgadzamy się na prowokacje, bo to może eskalować również na te ”. – To są sytuacje, które absolutnie nie powinny się zdarzyć, ale zdajemy sobie sprawę, kogo mamy za przeciwnika za wschodnią granicą – totalitarny reżim, który podejmuje różne działania – stwierdził. – To jest absolutnie niebezpieczne. Jeżeli takie sytuacje będą się zdarzały, będą dalej eskalować, nasze działania będą też adekwatne do potencjalnych zagrożeń – zapewnił.

Na pytanie prowadzącego, czy to byli wagnerowcy, Skurkiewicz stwierdził, że „nie mamy do końca takiej wiedzy”.

– Ale to były loty, które były zgłaszane stronie polskiej. Białoruś prowadziła działania szkoleniowe i byliśmy o tym poinformowani. Więc należy to rozpatrywać absolutnie w kategoriach prowokacji – ocenił. – Przeloty miały miejsce na bardzo niskiej wysokości, więc były trudne do zauważenia przez radary. Ten ślad radarowy był znikomy, czy nie było go wcale – dodał.

Wiceszef MON pytany, czy będziemy strzelać do obcych śmigłowców. „Odpowiedź będzie adekwatna”

Wiceszef MON ocenił, że takie sytuacje mogą się zdarzać. Zapewnił, że Polska wzmocni obecność wojska na granicy. – Dodatkowo będziemy również przerzucać śmigłowce, które będą stacjonować w bezpośrednim sąsiedztwie granicy. One już są obecne na jednym z lotnisk przy granicy – poinformował.

Według Skurkiewicza „wagnerowcy nieprzypadkowo znaleźli się na Białorusi”. – Tych prowokacji może być coraz więcej – mówił, wskazując, że podobne prowokacje ze strony Rosji na Bałtyku często się zdarzają. – Nie możemy wykluczyć również działań, które będą bezpośrednio już zagrażać Rzeczpospolitej. Wtedy odpowiedź będzie adekwatna do potencjalnego zagrożenia – przekonywał.

– Czyli zestrzelimy? – dopytywał dziennikarz. – Powtarzam, odpowiedź będzie adekwatna do potencjalnego zagrożenia. Tych możliwości jest kilka. Ostateczny głos należy do dowódcy operacyjnego. On podejmuje na bieżąco decyzje ws. działań podejmowanych przez Wojsko Polskie. Włącznie z neutralizacją – podkreślił wiceszef MON.

Skurkiewicz ocenił też, że „nie jest wykluczone, że liczba żołnierzy na granicy będzie zwiększana stosownie do potencjalnych zagrożeń”. – Obecność żołnierzy Wojska Polskiego na granicy jest, jest wymierna. Po wczorajszych decyzjach będzie jeszcze zwiększana. I będziemy przerzucać również odpowiednie siły i środki, które zabezpieczać będą polską granicę – stwierdził. – Również i nasi sojusznicy są zaangażowani bardzo mocno w te działania. W przestrzeni powietrznej raz, ale również wojska Stanów Zjednoczonych, ale i innych sojuszników m.in. Niemiec na wschodzie są faktem. I dzisiaj razem bronimy wschodniej flanki NATO – dodał.

Wiceminister został też zapytany, czy dopuszcza sytuację, że padną strzały.

– Żadnej sytuacji nie wykluczamy. To są działania bardzo często podejmowane, mówiąc w slangu wojskowym poniżej progu wojny. I tych działań może być naprawdę bardzo wiele. Jesteśmy przygotowani. Różne formacje są obecne na wschodnich terenach RP. To nie tylko Straż Graniczna, czy służby podległe MSWiA, ale również te podległe MON – stwierdził. – Różne formacje są bardzo mocno zaangażowane. Te działania również kontrwywiadowcze, wywiadowcze są permanentnie organizowane nie tylko przez stronę polską, ale i przez naszych sojuszników. Na bieżąco wymieniamy się informacjami – zapewnił.

Skurkiewicz na koniec rozmowy ocenił, że dzieje się wiele na wschodniej flance NATO, ale „wydaje się, że dziś ta sytuacja jest absolutnie stabilna”.

Czytaj też:
Tak mogą wyglądać przedwyborcze prowokacje Rosji. Szef BBN dla „Wprost” o różnych scenariuszach
Czytaj też:
Białoruskie śmigłowce w okolicach Białowieży. Pojawiło się nagranie