Białoruskie śmigłowce w okolicach Białowieży. Pojawiło się nagranie

Białoruskie śmigłowce w okolicach Białowieży. Pojawiło się nagranie

Białoruskie Mi-8
Białoruskie Mi-8 Źródło:Wikimedia Commons / Unomano
W sieci pojawiło się wideo przedstawiające białoruskie śmigłowce, które wleciały około 2,3 kilometra w głąb Polski w rejon Białowieży. Jak się okazało, Białoruś nie prowadziła w okolicy żadnych ćwiczeń, tylko chroniła przebywającego w pobliżu granicy Aleksandra Łukaszenkę.

We wtorek 1 sierpnia mieszkańców Białowieży zaniepokoiły latające nad niebem maszyny ze wschodu. Polskie wojsko początkowo zapewniało, że polska przestrzeń powietrzna nie została naruszona. Dodano, że Białoruś informowała wcześniej o patrolowych lotach w pobliżu granicy. Po kilku godzinach Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało jednak, że doszło do przekroczenia przestrzeni powietrznej Polski przez białoruskie śmigłowce.

Całą sytuację starała się przeanalizować grupa „Białoruski Gajun”, która zajmuje się monitorowaniem aktywności wojskowej w Białorusi. Wyjaśniono, że około 9:40 z bazy wojskowej we wsi Kamieniec wystartowały dwa śmigłowce Sił Powietrznych Białorusi: Mi-24 oraz Mi-8, które poleciały patrolować granicę w rejonie kamienieckim w obwodzie brzeskim.

Białoruskie śmigłowce wleciały 2,3 km na terytorium Polski. Ujawniono szczegóły

Około godz. 10 wystartował śmigłowiec Aleksandra Łukaszenki z Wiskuli, około osiem kilometrów od granicy polsko-białoruskiej, który udał się do wsi Bieławieżski. Towarzyszył mu Mi-8. Około godz. 12:30 prezydent Białorusi powrócił do wsi Wiskule, a wszystkie trzy śmigłowce białoruskich sił powietrznych wylądowały w Kamieniukach. Jak zaznaczono, białoruskie śmigłowce patrolujące granicę mogły wlecieć na terytorium Polski.

Pierwsze doniesienia o przekroczeniu polskiej przestrzeni powietrznej zaczęły napływać około 10:30 czasu mińskiego, kiedy Mi-8 i Mi-24 patrolowały granicę. W sieci pojawiły się także nagrania wykonane przez mieszkańców Białowieży. Na zdjęciach widać, że to te same śmigłowce, które brały udział w patrolowaniu granicy z Polską. „Białoruski Gajun” podkreślił, że niektóre filmy przedstawiają prawdopodobnie polski śmigłowiec Mi-2.

facebook

Sprawa naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Białoruś wprowadziła Polskę w błąd?

Zdaniem białoruskich analityków w okolicy nie było żadnych ćwiczeń, wbrew temu co sugerowała strona białoruska, a śmigłowce latały w celu ochrony Łukaszenki. Według „Białoruskiego Gajuna” śmigłowce Sił Powietrznych Białorusi mogły wlecieć na terytorium Polski przez przypadek. Niektórzy sugerują jednak, że mogła to być prowokacja lub demonstracja siły.

Czytaj też:
Zamieszanie z białoruskimi śmigłowcami nad Polską. Rzecznik Pentagonu komentuje
Czytaj też:
Białoruś kpi z wlotu śmigłowców na teren Polski. „Jedna babcia powiedziała”

Źródło: WPROST.pl / Białoruski Gajun