Znany szermierz oczami syna. „Wyszedłeś cicho i kulturalnie”

Znany szermierz oczami syna. „Wyszedłeś cicho i kulturalnie”

Wojciech Zabłocki z synem
Wojciech Zabłocki z synem Źródło:Materiały prasowe
23 czerwca z okazji Dnia Ojca na rynku ukaże się „Ojcze nasz. (33 wiersze o moim tacie) ” – książka poświęcona Wojciechowi Zabłockiemu autorstwa jego syna, Michała. Pozycja zdobyła już Nagrodę Krakowa Miasta Literatury UNESCO.

To drugi po „Janowskiej” cykl wierszy Michała Zabłockiego poświęcony pamięci rodziców. Pierwszy dedykowany był Alinie Janowskiej, znanej aktorce ten – Wojciechowi Zabłockiemu, multimedaliście w szermierce na szable i wybitnemu architektowi, związanemu ściśle z Krakowem. Oba zbiory zawierają po 33 wiersze i utrzymane są dość prywatnym tonie. Stanowią rodzaj wielowątkowej impresji o doświadczeniu wspólnego życia, oswajaniu choroby i śmierci.

Kim był Wojciech Zabłocki? Tę postać znać wypada

Bohater tomu, Wojciech Zabłocki, urodził się 6 grudnia 1930 roku w Warszawie, w rodzinie inżyniera Bronisława i Eugenii z domu Rogatko. Okupację niemiecką i powstanie przeżył w Warszawie, cudem unikając śmierci w trakcie pacyfikacji Ochoty. Po ucieczce z Warszawy i rozpoczęciu okupacji sowieckiej w 1945 roku, ojciec Bronisław znalazł pracę w przemyśle górniczym na Śląsku.

Młody Wojciech Zabłocki szybko się jednak usamodzielnił. Wyjechał najpierw na studia do Krakowa, gdzie skończył architekturę, a potem do Warszawy, gdzie ściągnięto go, już jako wybitnego sportowca. W 1953 roku zdobył złoty medal w Mistrzostwach Świata juniorów w Paryżu, czym rozpoczął wspaniałą serię sukcesów polskiej szabli.

Był jednym z filarów legendarnej drużyny Janosa Keveya, węgierskiego trenera, który zrewolucjonizował polską i światową szermierkę wprowadzając bardzo dynamiczne natarcia fleszem.

To właśnie Wojciech Zabłocki, filigranowy i zwinny, zwany przez kolegów Kajtkiem, był najwybitniejszym wykonawcą tej akcji. To jego zdjęcia i wykonywane na ich podstawie rysunki stanowiły ilustracje nowoczesnej naonczas szkoły walki. Był czterokrotnym olimpijczykiem, zdobył trzy medale olimpijskie. Przez całe życie starał się godzić pracę zawodową z karierą sportową.

Zdobywając kolejne medale mistrzostw Polski, Europy i świata, studiował i pracował nad swoim powołaniem architektonicznym – obiektami sportowymi. Zaprojektował i wybudował ich wiele, zarówno w Polsce, jak zagranicą. Warszawski AWF, Konin, Zgorzelec, Puławy, Sport City w syryjskiej Latakii, aż po fantastyczny tor kolarski w Pruszkowie. Jak sport nie przeszkadzał mu w życiu zawodowym, tak później życie zawodowe nie przeszkadzało mu pozostać przy sporcie.

„Walczę, więc jestem”

Po zakończeniu zawodniczej kariery aż do późnej starości uprawiał szermierkę, towarzysząc na planszy najpierw swoim synom, Marcinowi i Michałowi, a potem kształcąc nowe pokolenia pasjonatów broni białej w powstających jak grzyby po deszczu bractwach szermierki historycznej.

Przez całe życie rysował. Zaprojektowany przez siebie dom na warszawskim Żoliborzu, który po zaledwie 40 latach od wybudowania wpisany został na listę zabytków stolicy, wypełniał dziesiątkami i setkami akwarel, które w różnych zestawach, seriach i kolekcjach, prezentował i sprzedawał, w kraju i zagranicą.

Napisał 4 książki autobiograficzne, oraz kilka absolutnych bestsellerów w świecie znawców broni białej. Był dwukrotnie żonaty, po raz drugi – z Aliną Janowską, znaną aktorką filmową, telewizyjną i teatralną. Doczekał się czwórki dzieci, wielu wnuków i prawnuków. Aby najbardziej syntetycznie i skrótowo opisać życiową postawę Wojciecha Zabłockiego, trzeba by było zacytować jego samego: „Walczę, więc jestem”.


Michał Zabłocki, Ojcze nasz (33 wiersze o moim tacie) prezentacja tomu: 23 czerwca 2022, g. 18:00 Pałac Potockich, Rynek Główny 20 prowadzenie: Łukasz Wojtusik

Czytaj też:
Niezwykły pomysł w Krakowie. „Chcemy zaskoczyć przechodnia treścią, której się nie spodziewa”
Czytaj też:
„Tak kochać się nie godziło". Patronka polskich liceów pisała w listach o swej miłości do kobiety