Showman z zawadiackim wąsem. Koncerty Wiktora Dyduły to świetna zabawa

Showman z zawadiackim wąsem. Koncerty Wiktora Dyduły to świetna zabawa

Wiktor Dyduła
Wiktor Dyduła Źródło: PAP / Marcin Gadomski
Wiktor Dyduła to niepoprawny entuzjasta sceny. Świetny showman, który z łatwością nawiązuje kontakt z publicznością. Naprawdę warto wybrać się na jego koncert.

Piosenki Wiktora Dyduły są bezlitosne. Sprawiają, że stopy same zaczynają wystukiwać proste rytmy, idealne do tańca, niezależnie od tego, czy to taniec samotny, czy grupowy. Nic więc dziwnego, że pochodzący z Przywidza artysta swoją muzyką podbija fale radiowe i domówki od Tatr po Bałtyk.

Prawdziwą frajdę dają jednak jego koncerty, podczas których Dyduła nie milknie nawet wtedy, kiedy kończą się kolejne jego utwory. Bezpretensjonalny, niewymuszony i w pełni swobodny kontakt z publicznością, to coś, czego wielu starszych kolegów ze sceny mogłoby się od niego uczyć. Wiktor zagaduje, zabawia, a kiedy trzeba nawet dyryguje publicznością. Jednak najważniejsza w jego scenicznej obecności jest szczera radość z obcowania z fanami. Na jego koncertach wszyscy bawią się doskonale, na czele z nim samym.

Showman Dyduła

Anglosasi o osobowości takiej, jak ta, którą prezentuje słuchaczom Dyduła mówią „bigger than life”. Wiktor na scenie czuje się jak ryba w wodzie, zarówno wtedy, kiedy śpiewa swoje własne kompozycje, jak i wtedy gdy mierzy się z utworami wielkich mistrzów, jak ma to miejsce w przypadku projektu „Wodecki Twist”.

Choć latem publiczność miała szanse usłyszeć go w repertuarze właśnie Zbigniewa Wodeckiego, to Wiktora podczas koncertów otacza raczej energia znajoma fanom luzu Krzysztofa Krawczyka i talentu Andrzeja Zauchy, z którymi łączy go również zawadiacki wąs. Tańczy, śmieje się, a przy okazji jego głos swobodnie wędruje między falsetem a barytonem.

W muzyce Wiktora – choć należy ją zdecydowanie przyporządkować do kategorii pop – słychać duże przywiązanie do tradycji soulu. Najlepszym tego przykładem jest najprawdopodobniej utwór „Dobrze wiesz, że tęsknie”, którego Dydule mógłby pozazdrościć wyposażony w supermoce i kilka Fryderyków Mrozu.

Na koncertach Dyduła wychodzi jednak poza materiał znany z jego debiutanckiej płyty „Pal Licho” i prezentuje swojej publiczności zupełnie nowe kompozycje. Są one dowodem na ciągły muzyczny rozwój, bo kompozycja zatytułowana „Motyla noga” to jeden z najlepszych utworów w bardzo młodej karierze artysty. Nic dziwnego, że podczas warszawskiego koncertu, to właśnie ten, zagrany na bis, utwór rozrósł się do rozmiarów suity.

Naprawdę warto wybrać się na koncert tego chłopaka. To niesamowita frajda zwieńczona niespodzianką dla fanów Davida Hasselhoffa.

Najbliższe koncerty Wiktora Dyduły:

  • Sobota, 04 listopada 2023. Bezsenność, Wrocław,
  • Niedziela, 05 listopada 2023. Wooltura, Łódź,
  • Piątek, 17 listopada 2023. Pod Palmą, Rzeszów,
  • Sobota, 18 listopada 2023. Fabryka Kultury Zgrzyt, Lublin.

Bilety do nabycia na stronach Live Nation

Czytaj też:
„Jeepem” do kariery. Julia Rocka pandemiczną nudę zamieniła na nominację do Fryderyka
Czytaj też:
Zachwycił Polaków śpiewając Wodeckiego. Wiktor Waligóra: Wiem, że spełniam marzenia wielu osób