Wybranka serca Kazimierza Marcinkiewicza – Isabel – obwieściła na swoim blogu wszem i wobec, że w zbliżających się wyborach na pewno nie odda głosu na Jarosława Kaczyńskiego.
Kampania wyborcza trwa. Kandydaci już dawno wystartowali z bloków i pędzą w kierunku pałacu prezydenckiego. Póki co, najbliżej do niego ma Bronisław Komorowski. Zaraz za nim jest jednak Jarosław Kaczyński, który, jak się okazuje, nie może liczyć na poparcie żony Kazimierza Marcinkiewicza. - Żaden z nich nie jest moim 100-proc. kandydatem – zaznacza Isabel.
Na brata tragicznie zmarłego prezydenta jednak na pewno nie zagłosuje, bo - jak pisze na swoim blogu Isabel - buduje on swój wizerunek bazując na narodowej (choć także jego osobistej) tragedii. - Według mnie wizerunek kandydata na prezydenta powinien być kształtowany na neutralnym gruncie i opierać się na jego dotychczasowych osiągnięciach, poglądach i osobowości. Pan Jarosław Kaczyński mojego głosu nie dostanie. Mogłabym w ogóle nie pójść na głosowanie, bo mojego ulubionego kandydata już nie ma. Jednak zagłosuję, aby mój głos nie został zmarnowany... – zapowiada Isabel, której obywatelski obowiązek jak widać obcy nie jest.
Kogo miała na myśli mówiąc o ulubionym kandydacie? Możemy się tylko domyślać, a Jarosław Kaczyński tak samo jak z sondażowym drugim miejscem, musi pogodzić się z niechęcią żony byłego premiera.
ps
Na brata tragicznie zmarłego prezydenta jednak na pewno nie zagłosuje, bo - jak pisze na swoim blogu Isabel - buduje on swój wizerunek bazując na narodowej (choć także jego osobistej) tragedii. - Według mnie wizerunek kandydata na prezydenta powinien być kształtowany na neutralnym gruncie i opierać się na jego dotychczasowych osiągnięciach, poglądach i osobowości. Pan Jarosław Kaczyński mojego głosu nie dostanie. Mogłabym w ogóle nie pójść na głosowanie, bo mojego ulubionego kandydata już nie ma. Jednak zagłosuję, aby mój głos nie został zmarnowany... – zapowiada Isabel, której obywatelski obowiązek jak widać obcy nie jest.
Kogo miała na myśli mówiąc o ulubionym kandydacie? Możemy się tylko domyślać, a Jarosław Kaczyński tak samo jak z sondażowym drugim miejscem, musi pogodzić się z niechęcią żony byłego premiera.
ps
