Duch Barei straszy na dworcu w Ożarowie

Duch Barei straszy na dworcu w Ożarowie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost 
Zamarzające tory czy nieczynne ogrzewanie to tylko niektóre nieoczekiwane dodatki do podróży dla klientów PKP. Polskie koleje wciąż mają dla nich w zanadrzu coraz to nowe "atrakcje". Niektóre z nich jakby żywcem wyjęte z kultowego "Misia" Tyma i Barei, w którym żegnających bliskich odlatujących z Okęcia wysyłano na taras widokowy do Wrocławia.
Ewentualne opóźnienia składu to nie wszystko. Równie frustrująca może się okazać próba uzyskania informacji na temat najbliższych połączeń. Mimo że prawie każda stacja kolejowa jest wyposażona w nowoczesne megafony, wiele z nich... po prostu nie jest używana. - Jeśli jest zbyt duże obciążenie linii, dyżurni ruchu nie mają czasu na zapowiadanie pociągów – tłumaczy dyrektor Zakładu Linii Kolejowych Jan Telecki. - Informowanie pasażerów to dla nich czynność dodatkowa – dodaje.

Chociaż trudno w to uwierzyć, może być jeszcze gorzej. I zabawniej. Na stacji kolejowej w Ożarowie megafonów w ogóle nie ma. Jak informują kasjerki na dworcu, "najbliższy megafon znajduje się... w Błoniu". Jak widać, polskie koleje wzięły sobie do serca zasadę "brak wiadomości to dobra wiadomość". Pasażerowie z Ożarowa nie powinni jednak narzekać, na stacji w Piasecznicy nie ma nawet kas...

 „Rzeczpospolita Warszawa", kz