Walentynek, kiedy w Kościele katolickim wspomina się św. Walentego, w prawosławnej Bułgarii przed zmianami sprzed dwóch dekad nie obchodzono. O tym, że jest takie święto, wiedzieli przeważnie pilni uczniowie, którzy zwracali uwagę na piosenkę Ofelii w szekspirowskim "Hamlecie". Walentynki dotarły do Bułgarii razem ze zmianami demokratycznymi i na początku starsze pokolenie patrzyło na to święto jak na obcy miejscowym tradycjom zwyczaj. Nacjonalistyczne ugrupowania zwalczały walentynki.
Sposób obchodzenia 14 lutego odzwierciedla podział pokoleniowy: dla starszych to przede wszystkim tradycyjny stół z winem, a dla młodych - serduszka, czerwone balony i publiczne pocałunki. Stopniowo jednak oba święta zaczęły się przenikać. Starsze pokolenie doszło do wniosku, że kwiaty można kupować nie tylko na 8 marca, a wśród młodzieży wino, przynajmniej w walentynki, wygrywa z piwem.
Po dwóch dekadach zwolennicy obu świąt pogodzili się, chociaż w Bułgarii, kraju o głębokich, sięgających epoki trackiej tradycjach produkcji i picia dobrego wina, wciąż wyraźna jest przewaga świętego Tryfona.
zew, PAP