28-letni Amerykanin został aresztowany po tym, jak ukradł swojemu sąsiadowi prochy jego matki, myśląc, że jest to kokaina - donosi "The Huffington Post".
28-letni William Cantrell z Tennessee ukradł sąsiadowi urnę z prochami jego bliskiego, sądząc, że szary proszek to narkotyki. - Myślał, że znalazł kokainę - powiedziała dziennikarzom babcia Cantrella. Jak informuje policja, 28-latek włamał się do domu sąsiada i wyniósł z niego Xboxa i małą urnę, a następnie uciekł z łupem do domu swojej babci w Nashville w stanie Tennessee.
Według babci, William był w stanie nietrzeźwym. W skradzionej urnie znalazł prochy, które należały do matki jego sąsiada, a które wziął za kokainę. - Robi się z niego złego, okropnego człowieka, który skradł prochy kobiety. Nie twierdzę, że nie jest winny, ale nie wiedział, co kradnie - mówiła dziennikarzom babcia Cantrella.
Babcia 28-latka twierdzi, że jej wnuk nie wciągał prochów matki sąsiada.
sjk, "The Huffington Post"
Według babci, William był w stanie nietrzeźwym. W skradzionej urnie znalazł prochy, które należały do matki jego sąsiada, a które wziął za kokainę. - Robi się z niego złego, okropnego człowieka, który skradł prochy kobiety. Nie twierdzę, że nie jest winny, ale nie wiedział, co kradnie - mówiła dziennikarzom babcia Cantrella.
Babcia 28-latka twierdzi, że jej wnuk nie wciągał prochów matki sąsiada.
sjk, "The Huffington Post"