Plaga ataków szczerości zaczyna nękać najwierniejszych propagandystów Putina. Szefowa telewizji RT, Margarita Simonian przyznaje publicznie, że cele tzw. specjalnej operacji wojskowej nigdy nie zostaną osiągnięte: wojnę trzeba będzie zatrzymać na obecnej linii frontu. Simonian wezwała także rosyjskich patriotów do tego, żeby byli realistami i nie liczyli na zdobycie Chersonia, Zaporoża, Charkowa czy Odessy.
To, co pani Simonian przez gardło przejść nie może, dopowiadają za nią bezlitosne rynki finansowe, obnażając blef z rzekomą odpornością Moskwy na gospodarcze skutki wojny przeciw Ukrainie.
Od połowy 2022 roku, gdy rosyjski Blitzkrieg na Ukrainie się nie powiódł i Kreml rozpoczął wojnę na wyczerpanie, zadłużenie rosyjskich firm wzrosło o 70 procent do poziomu ponad 415 mld dolarów, co stanowi aż 20 procent całego PKB Rosji.
Przynajmniej połowa z tej kwoty to wymuszone przez władze obowiązkowe i preferencyjne kredyty dla przemysłu zbrojeniowego, mające pokryć koszty wojny przeciw Ukrainie. Szacuje się, że rosyjskie banki wydały na ten cel od 210 do 250 mld dolarów, a więc mniej więcej tyle samo, ile wynosi oficjalny budżet rosyjskiego ministerstwa obrony. Czyli, innymi słowy, Putin i jego klika ukryli realne koszty wojny, przenosząc je na prywatne banki. Kredyty, udzielane na warunkach dyktowanych przez Kreml są nieściągalne, co grozi prywatnemu sektorowi bankowemu w Rosji utratą płynności i załamaniem się całego systemu.
Jak bank centralny przygotowuje się do krachu
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.