Niemiecka posłanka była kiedyś mężczyzną. Krytykuje ustawę o samostanowieniu

Niemiecka posłanka była kiedyś mężczyzną. Krytykuje ustawę o samostanowieniu

Tęczowa flaga LGBT
Tęczowa flaga LGBT Źródło: Shutterstock / Zakharova_Elena
Valerie Wilms urodziła się jako chłopiec, a w Bundestagu zasiadała jako kobieta. Teraz była polityk Partii Zielonych kwestionuje ustawę o samostanowieniu i przypomina konflikty ze starymi partyjnymi kolegami.

Valerie Wilms, była polityk Partii Zielonych, to prawdopodobnie pierwsza osoba transpłciowa w niemieckim Bundestagu. Polityczka zasiadała w parlamencie w latach 2009-2017, ale swoją transpłciowość ujawniła dopiero w 2025 roku. Pod koniec kwietnia ukaże się książka autorstwa Wilms „Moje dwa życia. Urodzona jako chłopiec – jako kobieta w Bundestagu” („My Two Lives. Born a Boy – as a Woman in the Bundestag”), w którym autorka ujawnia prawdę o swoim życiu.

Polityczka udzieliła wywiadu dla „Berliner Zeitung”, w którym podzieliła się swoimi poglądami na temat płci. „Rzeczywistość jest taka, że mamy dwie płcie biologiczne: męską i żeńską” – przekazała Wilms, nazywając – mimo tranzycji – inne konstrukty „czystą socjologiczną mrzonką, niemającą żadnego uzasadnienia naukowego”.

Valerie Wilms: Transseksualizm to choroba psychiczna

Valerie Wilms wypowiedziała się również na temat prawa o samostanowieniu w kwestii tożsamości płciowej mającego ułatwiać i upraszczać procedurę zmiany oficjalnej płci.

„Mogłabym swobodnie zmieniać płeć każdego roku, kierując się mottem: Dziś jestem kobietą, w przyszłym roku mężczyzną, a potem jestem różnorodna” – przekazała w wywiadzie dla „Berliner Zeitung”.

Zdaniem polityczki zagraża to społecznej akceptacji transseksualistów. Jej zdaniem twierdzenie, że istnieje 70 płci lub tożsamości płciowych jest „absolutnie nieracjonalne”. Była parlamentarzystka zaapelowała o uchylenie przedmiotowej ustawy.

Przekazała też, że jej zdaniem transseksualizm to „choroba psychiczna”, a określanie go jako „niezgodność płciowa” przez lekarzy to błąd. Według niej osoby pragnące zmienić płeć powinny poddawać się badaniom psychologicznym.

”To było bardzo pomocne, ponieważ musiałam wielokrotnie rozważać swoją decyzję. Dzisiaj blokery dojrzewania są przepisywane bezmyślnie” – opisała swoje doświadczenia podczas tranzycji.

„Zielone kręgi nazwały mnie nazistką”. Valerie Wilms o kolegach z Partii Zielonych

W swojej książce Wilms opisuje dorastanie jako chłopiec w Hanowerze oraz doświadczenia z okresu dojrzewania oraz studiów, kiedy zaczęła eksperymentować z damskimi ubraniami.

Z pojęciem transseksualizmu spotkała się dopiero, będąc w związku małżeńskim i mając dwójkę dzieci. Tranzycji dokonała w latach 90. XX wieku. W 2005 roku wstąpiła do Partii Zielonych, a cztery lata później zasiadła w niemieckim parlamencie. Podczas kariery politycznej ukrywała swój transseksualizm – nie chciała być sprowadzona jedynie do roli osoby transpłciowej. W wywiadzie oskarżyła partyjnych kolegów. „Zielone kręgi nazwały mnie nazistką” – powiedziała.

Czytaj też:
Niemcy podrzucają Polsce migrantów? Wiceszef MSWiA reaguje. Padły mocne słowa
Czytaj też:
Makabra w Niemczech. Lekarz miał zabić 15 osób

Źródło: WPROST.pl / „Berliner Zeitung”