24 dni posiedzeń Sejmowych w ciągu pół roku. Po przeczytaniu takiej informacji trudno uznać, żeby polscy posłowie się przepracowywali. jak ustalił dziennik "Fakt", od stycznia do czerwca przyszłego roku w każdym miesiącu zaplanowano po jednym trzydniowym posiedzeniu. Wyjątkiem jest lipiec, w którym posłowie zbiorą się aż dwa razy. Jak łatwo policzyć, daje nam to 24 dni, co łatwo zestawić z podobnymi okresami w latach poprzednich. W 2017 roku były to 33 dni, a w 2016 roku 47.
Kancelaria Sejmu odpowiada
Na publikację „Faktu” odpowiedziała Kancelaria Sejmu. „Przyjęty plan pracy Izby nie oznacza, że nie odbędą się dodatkowe posiedzenia Sejmu, nieujęte w ustalonych terminach. Niewykluczone również, że posiedzenia potrwają dłużej niż wynikałoby to z zaakceptowanego kalendarza. Tego typu aktualizacje miały miejsce kilkukrotnie w 2018 r”. – czytamy w przesłanym oświadczeniu.
Centrum Informacyjne Sejmu przypomniało również, że praca posłów polega także na uczestnictwie w komisjach, podkomisjach i zespołach parlamentarnych. Doliczono też działalność prowadzoną w regionach, z których posłowie zostali wybrani. Jeśli pamiętać jednak o zbliżających się wyborach parlamentarnych, chyba nikt nie ma wątpliwości, że praca ta ustąpi miejsca intensywnej kampanii, jak miało to miejsce choćby w tym roku w przypadku walki o prezydenturę w Warszawie.
Czytaj też:
Poseł PiS skarży się na brak samochodów z kierowcami. „Dość tych ograniczeń”
