Rosja odtajnia dokumenty. Oskarża Armię Krajową o „likwidowanie Ukraińców i Żydów” oraz „działalność terrorystyczną”

Rosja odtajnia dokumenty. Oskarża Armię Krajową o „likwidowanie Ukraińców i Żydów” oraz „działalność terrorystyczną”

Grupa żołnierzy Kolegium "A" Kedywu OW AK na Stawkach na Woli w czasie powstania warszawskiego
Grupa żołnierzy Kolegium "A" Kedywu OW AK na Stawkach na Woli w czasie powstania warszawskiego Źródło: Wikimedia Commons / domena publiczna
Rosjanie forsują swoją wersję historii. Z okazji wydarzenia obchodzonego w tym kraju jako „75. rocznica wyzwolenia Warszawy przez Armię Czerwoną” tamtejsze ministerstwo obrony opublikowało archiwalne dokumenty, twierdząc m.in., że „oddziały Armii Krajowej likwidowały Ukraińców i Żydów pozostałych w mieście”.

Informacja o odtajnionych dokumentach pojawiła się w przededniu organizowanych w Moskwie obchodów 75. rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej do Warszawy. Do samej uroczystości odniosło się polskie MSZ, podkreślając, że „Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę spod okupacji niemieckiej, ale nie przyniosła Polakom wolności!”. „Szanujemy krew przelaną w walce z nazizmem, ale w 1945 reżim Stalina przyniósł Polsce terror, zbrodnie i rabunkową gospodarkę” – czytamy w tweecie udostępnionym na profilu ministerstwa.

twitter

Wśród dokumentów odtajnionych przez Rosjan znajdują się archiwa dotyczące m.in. Powstania Warszawskiego i wkroczenia Armii Czerwonej do Warszawy. Całość zapowiedziano komunikatem ministerstwa obrony. „Świadectwa uczestników tych historycznych wydarzeń wyraźnie pokazują: powstanie było nie tylko słabo przygotowane, ale też przeprowadzone w ramach politycznych celów, które nie uwzględniały oczekiwań i nadziei większości polskiego społeczeństwa” – twierdzą Rosjanie. Resort obrony twierdzi, że mimo wyczerpania walkami na innych frontach, dowództwo Armii Czerwonej „dołożyło wszelkich starań, by wesprzeć Powstanie Warszawskie, dostarczając broń, żywność, paliwo, informacje wywiadowcze i pociski artyleryjskie”.

Oskarżenia wobec Armii Krajowej

Rosjanie twierdzą, że po klęsce zrywu wyszły na jaw „fakty o możliwych celowych błędach organizatorów”. Dowodem ma być protokół z wywiadu z „Olegiem” – agentem wysłanym dla utrzymania kontaktu z dowództwem. Ma z niego wynikać, że „przywódcy powstania celowo nie prowadziło działań ofensywnych”, Armia Krajowa nie dążyła do zjednoczenia oddziałów polskich organizacji partyzanckich, a „współdziałanie z dowództwem Armii Czerwonej było sabotowane”.

Ministerstwo Obrony Rosji zarzuca także oddziałom Armii Krajowej „likwidowanie Ukraińców i Żydów pozostających w mieście” i branie jako zakładników oficerów radzieckich uciekających z niemieckiej niewoli.

W akapicie o „wyzwoleniu Warszawy przez Armię Czerwoną” czytamy o długiej liście zasłużonych jednostek. W archiwach pojawiają się także relacje „niemieckiego jeńca wojennego Weimana”, który był naocznym świadkiem pacyfikacji powstania w getcie warszawskim. Są też dokumenty dotyczące obozów koncentracyjnych.

„Wartość historyczną mają opublikowane po raz pierwszy dokumenty o terrorystycznej działalności jednostek Armii Krajowej na tyłach Armii Czerwonej na terytorium Polski, Białorusi i Litwy w latach 1944-45” – twierdzi rosyjskie ministerstwo obrony. Rosjanie przekonują, że odtajnienie archiwów to element „obrony prawdy historycznej”.

Archiwum dostępne jest na stronie internetowej:Odtajnione dokumenty

Czytaj też:
Wojna na gesty, wojna na słowa

Źródło: WPROST.pl