Prawie 40-letni Radosław Fogiel na tle pozostałych polityków PiS wyróżnia się względnie młodym wiekiem. W jednym ze swoich ostatnich tweetów pokazuje jednak, że z jednej strony śledzi najnowsze trendy językowe, a z drugiej stoi w opozycji do młodych użytkowniczek internetu.
Na pierwszy rzut oka Fogiel pokazuje jedynie wpadkę twitterowiczki, która prawdopodobnie wyciągnęła zbyt daleko idące wnioski z jednego z transparentów, niesionych na Marszu Niepodległości. Zamiast jednak ograniczyć się do śmiechu, rzecznik partii rządzącej wykorzystuje pogardliwe określenie, którym od pewnego czasu nazywa się w sieci zaangażowane politycznie, młode kobiety.
„Julka” kandydatką na młodzieżowe słowo roku
„Gdy Julki dowiadują się o istnieniu miasta Jarosław” – pisze Fogiel. Wydawnictwo PWN jeszcze przed ogłoszeniem wyników tegorocznego konkursu na młodzieżowe słowo roku zdradziło, że „Julka” znajduje się w ścisłym gronie faworytów do nagrody. Obecnie to sympatyczne imię stosowane jest w sporach na podobnej zasadzie, jak swego czasu Janusz. Stanowi inwektywę wobec osób, u których dostrzegamy określone cechy, lub którym takie cechy chcemy przypisać. Być może od rzecznika partii rządzącej oczekiwalibyśmy jednak nieco innego słownictwa.