Partnerem organizowanego przez Rafała Trzaskowskiego wydarzenia Campus Polska Przyszłości jest niemiecka fundacja Konrada Adenauera. W związku z tym niektóre media i komentatorzy, zwłaszcza po prawej stronie sceny politycznej zarzuciły prezydentowi Warszawy, że jego działania są finansowane przez fundację z Niemiec. Trzaskowski zarzuty wykpił w długim wpisie na Facebooku.
– Rafał Trzaskowski próbuje to obrócić w heheszki. To nie jest zabawne. Wszyscy mają świadomość tego, z czym wiąże się finansowanie takiej działalności i co na celu ma taka działalność – mówił na antenie TVP Info europoseł PiS Dominik Tarczyński. – Trzaskowski z Hołownią przygotowują szalupę dla tych, którzy będą chcieli opuścić środowisko PO. Przez lata zmieniają się loga, ale środowisko pozostaje to same – dodał.
Na sugestię prowadzącego rozmowę Michała Rachonia, że Polska 2050 Szymona Hołowni i Platforma Obywatelska to przecież konkurujące ze sobą na opozycji środowiska, Tarczyński stwierdził, że „wszystkie konkurencyjne ruchy są tylko pozorowane”.
– Proszę zapamiętać moje słowa: Trzaskowski z Hołownią będą przyjmować tych, którzy na tę szalupę się zgłoszą. Będą kolejny raz ratować, rebrandingować PO, Unię Wolności, KLD i pod szyldem Hołowni kontynuować działo zniszczenia – ocenił polityk PiS. – Mówię o dziele zniszczenia, bo te wszystkie partie były odrzucone przez Polaków, były w mojej ocenie bardzo szkodliwe dla Polski, przegrywały wybory. Wiec trzeba było zmienić nazwę i jak to w firmach-słupach udawać, że jest się kimś innym – dodał.
Tarczyński: Kompromitacji w Senacie nie da się wytłumaczyć
Europoseł PiS był też pytany o głosowanie w Senacie, w którym ze względu na pomyłkę jednego z senatorów Koalicji Obywatelskiej, Senat nie przyjął preambuły do ustawy o ratyfikacji przepisów pozwalających na powstanie europejskiego Funduszu Odbudowy.
– Katastrofa, do której doprowadził Grodzki w Senacie. Ta kompromitacja nie da się wytłumaczyć w żaden sposób. Z ich perspektywy najważniejsze głosowanie zakończyło się katastrofą, bo mylą zielony z czerwonym – ocenił Tarczyński. – To są nieudacznicy. To są ludzie, którzy nawet głosować nie potrafią. Nie odróżniają czerwonego od zielonego. Tak od nie. Nie potrafią tego. Są szkodnikami – wymieniał
Jego zdaniem takie pomyłki mogą być niezwykle niebezpieczne.
– Można by się z tego śmiać, mówić, że to zabawne, gdyby to nie było naprawdę niebezpieczne – stwierdził. – Bo w gremiach międzynarodowych przy takich pomyłkach nie da się powiedzieć „przepraszam i dziękuję”. Polska mogłaby stracić setki miliardów złotych, euro – podkreślił.
Czytaj też:
Soboń o głosowaniu ws. RPO: Decyzja premiera Gowina to gest nieprzyjazny