Kolejna odsłona sporu z TSUE. Prezes Izby Dyscyplinarnej SN zabrał głos

Kolejna odsłona sporu z TSUE. Prezes Izby Dyscyplinarnej SN zabrał głos

Sąd Najwyższy, zdjęcie ilustracyjne
Sąd Najwyższy, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Newspix.pl / Maciej Luczniewski/NurPhoto/ZUMA Press
Prezes Izby Dyscyplinarnej SN Tomasz Przesławski wydał oświadczenie w sprawie wyroku TSUE w sprawie zawieszenia działalności wspomnianej Izby. W obszernym dokumencie tłumaczy, że SN nie jest stroną w sprawie i zrzuca odpowiedzialność za dalsze działania na polski rząd.

Przypomnijmy, że TSUE wydał wyrok, w myśl którego system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. Polskę zobowiązano ponadto do zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Przedstawiciele Komisji Europejskiej zastrzegli, że jeśli Polska nie zastosuje się do postanowień do 16 sierpnia, na nasz kraj zostaną nałożone kary finansowe.

Prezes Izby Dyscyplinarnej SN zabiera głos

Na stronie Sądu Najwyższego pojawiła się właśnie odpowiedź prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego dr. hab. Tomasza Przesławskiego. Na początku oświadczenia, Przesławski zaznacza, że spór wokół sądownictwa negatywnie wpływa na „dobre imię całego wymiaru sprawiedliwości, a przede wszystkim sędziów, w tym wykonujących swoje obowiązki w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego”.

„Ostatnie kilka lat to okres wielkiej próby dla nas wszystkich. To czas, w którym konfrontowane są różne racje, odmienne poglądy i perspektywy patrzenia na te same problemy. Pomimo, że zła kondycja trzeciej władzy, jak zwykło nazywać się władzę sądowniczą, jest dobrze znana to nie ma zgody jak tę niełatwą, czasami trącącą daleko idącymi nieprawidłowościami sytuację naprawić. Naprawić nie w imię zwycięstwa tej lub innej strony, ale w imię racji państwa, którego sprawnie działający wymiar sprawiedliwości jest fundamentem” – dodał.

Jak wskazuje prezes Izby, od czasu reformy PiS, „władza sądownicza stała się miejscem i przedmiotem politycznej rywalizacji, która nie służy ani sądom, ani sędziom, ani tym bardziej obywatelom”. „Sędziowie, którzy powołani zostali przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego działają na podstawie i w granicach prawa, podejmują określone decyzje procesowe korzystając w pełni z gwarancji niezależności sądów i niezawisłości sędziów” – przekonuje.

„Wywołująca tak wiele emocji i sporów ustawa o Sądzie Najwyższym oraz ustawa Prawo o ustroju sądów powszechnych w znowelizowanym brzmieniu, mają dzisiaj moc powszechnie obowiązującą, co oznacza, że zarówno sędzia, jak i każdy inny podmiot prawa, niezależnie od tego czy zgadza się z treścią obowiązujących przepisów, czy też nie, powinien przestrzegać norm wynikających z tych aktów prawnych. Zasady w nich określone powinny być stosowane tak długo, jak długo nie zostaną uchylone lub zmienione przez władzę ustawodawczą” – dodaje.

Prezes Izby Dyscyplinarnej umywa ręce

Jak przekonuje w dalszej części oświadczenia prezes Izby Dyscyplinarnej SN, „adresatem wyroku TSUE nie jest organ powołany do stosowania norm prawnych, lecz do ich stanowienia”.

„Właściwe organy państwa polskiego powinny zatem, mając na uwadze przede wszystkim dobro wspólne, podjąć określone działania, zmierzające do rychłego przywrócenia należnego autorytetu i powagi instytucjom władzy sądowniczej, kończąc tym samym trwający spór wokół reformy sądownictwa w Polsce. Wyrażam głęboką i szczerą nadzieję, że w poczuciu odpowiedzialności przed Narodem, w imię racji stanu, rozpoczniemy prowadzenie konstruktywnego dialogu, aby wyjść z istniejącego impasu. Apeluję do każdego, komu bliskie jest dobro naszej Ojczyzny, komu bliskie są wartości i zasady zawarte w Konstytucji RP, aby wykorzystać wszelkie przewidziane prawem możliwości i definitywnie zakończyć spór dotyczący kształtu i funkcjonowania polskiego sądownictwa” – dodał.

Czytaj też:
Ultimatum KE wywołało konsternację w obozie władzy. Senator PiS staje okoniem względem wykładni rządu

Źródło: WPROST.pl