Przemysław Wipler (Radio Zet precyzuje, że zgadza się na podawanie swoich danych, mimo ciążących na nim zarzutów) to były polityk kilku opcji. Był w UPR, PiS, Polsce Razem, KNP i partii KORWiN. Po odejściu z polityki, co stało się z niemałym hukiem, został lobbystą i doradcą w firmach zajmujących się produkcją i sprzedażą papierosów – precyzuje rozgłośnia. Teraz jednak popadł w problemy z prawem.
Radio Zet podaje, że prokuratura zarzuca Wiplerowi przywłaszczenie 150 tys. zł z Fundacji wolność i Nadzieja, której był prezesem, za co grozi do pięciu lat więzienia. Zgodnie z materiałem dowodowym, o którym pisze Radio Zet, Wipler miał korzystać z pieniędzy fundacji do swoich prywatnych celów. Z pieniędzy tych miał m.in. urządzić swoją imprezę urodzinową, a także zakupić różne artykuły, czy też zapłacić nimi za usługi gastronomiczne, hotelarskie i transportowe.
Pieniądze fundacji wykorzystywane do prywatnych celów?
Zakupów miał z kolei dokonywać nie tylko w Polsce, ale i w Dubaju, Los Angeles, czy Honkongu. Radio Zet podaje, że ze wskazanych pieniędzy miały być również opłacone rodzinne ferie w uzdrowisku, czy bilet lotniczy do Rzymu dla swojej żony. W stolicy Włoch z konta firmy zakupiono z kolei odzież i galanterię skórzaną.
Jak podaje Radio Zet, pierwszy raz o nieprawidłowościach w fundacji pisał „Fakt” już w 2016 roku. Do śledczych zgłosił się również wiceprezes fundacji Łukasz W. Sprawa była jednak przerzucana między sądami i dopiero w 2021 roku znalazła się na wokandzie. Przemysław Wipler odcina się jednak od wszelkich zarzutów i ustami swojego adwokata wskazuje, że przed sądem będzie dowodził swojej niewinności.