Wraca sprawa kontrowersyjnej ewakuacji z Afganistanu. Boris Johnson oskarżany o kłamstwo

Wraca sprawa kontrowersyjnej ewakuacji z Afganistanu. Boris Johnson oskarżany o kłamstwo

Boris Johnson
Boris Johnson Źródło: Newspix.pl / Pool/i-Images via ZUMA Press
Ponadpartyjna komisja do spraw zagranicznych ujawniła maile, które rzucają negatywne światło na premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona. Miał on brać udział w zatwierdzaniu kontrowersyjnej ewakuacji z Afganistanu, choć od chwili pojawienia się spekulacji na ten temat, premier zaprzecza i nazywa doniesienia sygnalistów „nonsensem”.

„The Guardian” opisuje ustalenia ponadpartyjnej komisji do spraw zagranicznych, która pochyliła się nad mailami wymienianymi na Downing Street w okresie konfliktu w Afganistanie.

Przypomnijmy, że kiedy talibowie przejęli władzę w Afganistanie, tłum ludzi szturmował lotnisko w Kabulu, by jak najszybciej wydostać się z kraju i uciec przed zemstą nowych władz. W chaosie wojny, miała miejsce ewakuacja, która wzbudziła liczne kontrowersje. Brytyjczyk Paul „Pen” Farthing uciekł z Afganistanu razem z 94 psami i 79 kotami. Mężczyzna ewakuował całe swoje schronisko. Choć samolot wyczarterował z uzbieranych pieniędzy, to jednak w przenoszeniu klatek ze zwierzętami pomagali mu żołnierze.

Sytuacja ta zbulwersowała opinię społeczną. Wskazywano, że brakuje miejsc, by uratować ludzi błagających o pomoc, a w tym czasie pomaga się zwierzętom, które były żołnierz piechoty morskiej zażyczył sobie przetransportować.

Boris Johnson kłamał? Wiadomości mailowe rzucają nowe światło na sprawę

Kiedy przed miesiącem pojawiły się sygnały, że całą operację miał zatwierdzić brytyjski premier Boris Johnson, nazywał on doniesienia „nonsensem” i odcinał się od udziału w sprawie. „The Guardian” opisuje jednak, że podczas posiedzenia ponadpartyjnej komisji do spraw zagranicznych ujawniono maile, które zaprzeczają jego wersji.

Pierwsza wiadomość pochodzi z 25 sierpnia i jest wymianą korespondencji między urzędnikami, z których jeden wskazuje, że ewakuacja miała zielone światło od premiera. Druga wiadomość także została wymieniona między urzędnikami i w niej również znajduje się nawiązanie do decyzji premiera o ewakuacji zwierząt. Downing Street wciąż stoi jednak na stanowisku, że premier osobiście nie autoryzował akcji ewakuacyjnej. Bezpośrednich dowodów w postaci maila, czy nagrania z poleceniem Johnsona nie ma.

Czytaj też:
Londyńska policja zbada, czy Boris Johnson łamał obostrzenia. Premier Wielkiej Brytanii reaguje

Źródło: The Guardian