Bosak nie zostawia suchej nitki na ministrze obrony. „Został zmuszony do tego, żeby palić głupa przez Kaczyńskiego”

Bosak nie zostawia suchej nitki na ministrze obrony. „Został zmuszony do tego, żeby palić głupa przez Kaczyńskiego”

Mariusz Błaszczak
Mariusz BłaszczakŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Zdaniem Krzysztofa Bosaka z Konfederacji propozycja Niemiec dotycząca przekazania Polsce systemów Patriot to „propozycja przysługi”. – Można mieć o Niemcach opinię dobrą albo złą, ale w sytuacji wojennej, kiedy jedna z rakiet uderzyła na nasze gospodarstwo, po naszej stronie granicy, to nie powinno mieć znaczenia – przekonywał.

ocenił w programie „Sedno Sprawy” w Radiu Plus, że „wolta” polskiego rządu w sprawie propozycji Niemiec dotyczącej przekazania Polsce systemów Patriot, jest „sytuacją zupełnie niepoważną”. – My mamy dziurawą i niegotową obronę przeciwpowietrzną, więc każda bateria Patriot jest dla nas na wagę złota – stwierdził. – Jeżeli jakieś państwo sojusznicze, a Niemcy są sojusznikiem w ramach NATO, proponuje, że którąś ze swoich operacyjnych, działających baterii Patriot przestawi na nasza granicę, to jest to propozycja przysługi. Może się komuś podobać, albo nie, że to propozycja od Niemiec, można mieć o Niemcach opinię dobrą albo złą, ale w sytuacji wojennej, kiedy jedna z rakiet uderzyła na nasze gospodarstwo, po naszej stronie granicy, to nie powinno mieć znaczenia – przekonywał Bosak.

Bosak: To jest po prostu palenie głupa

Zdaniem jednego z liderów niemiecką propozycję „należy przyjąć”. – A jak nie ufamy żołnierzom niemieckim, to trzeba patrzeć im na ręce i wyznaczyć im, gdzie mają stacjonować z tą baterią. Sytuacja, że mówimy ok, ale przestawcie to sobie na Ukrainę, gdzie wiadomo, że wysłanie żołnierzy NATO na Ukrainę mogłoby być odczytywane jako wejście państw NATO do wojny na Ukrainie i mogłoby pociągać za sobą drabinkę zdarzeń, których nikt w NATO nie chce, to jest po prostu palenie głupa – ocenił Bosak.

Według posła, minister obrony „został zmuszony do tego, żeby palić głupa przez prezesa Kaczyńskiego”. Polityk ocenił, że pierwsza reakcja szefa MON była „całkiem sensowna” i „nawet wszystkich zaskoczyła”. – Później zmienił linię o 180 stopni. Odbicie piłeczki nie przynosi Polsce żadnej korzyści (...). – Moim zdaniem z Patriotami nic się już nie wydarzy. Rząd się wygłupił – stwierdził.

Niemieckie Patrioty dla Polski

Po wybuchu w Przewodowie niemiecki rząd zaoferował Polsce wsparcie w ochronie przed atakami z powietrza. Minister obrony Christine Lambrecht przekazała na łamach dzienników „Rheinische Post” i „General-Anzeiger”, że Niemcy mogą wesprzeć Polaków myśliwcami Eurofighter i systemami obrony powietrznej Patriot. Błaszczak poinformował w mediach społecznościowych, że „z satysfakcją„ przyjął propozycję niemieckiej minister obrony i przekazał, że zaproponuje, by „system stacjonował przy granicy z Ukrainą”.

Nagły zwrot akcji

W środę nastąpił jednak zwrot w sprawie. Błaszczak przekazał, że zwrócił się do strony niemieckiej o to, by, „proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane na Ukrainę i rozstawione przy zachodniej granicy”. Kila godzin wcześniej takie stanowisko przedstawił w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prezes PiS. Wirtualna Polska ustaliła, że to Jarosław Kaczyński miał zdecydować o tym, by nie przyjmować na terytorium Polski od rządu niemieckiego baterii Patriot. Miały na tym zaważyć „powody polityczne”. Decyzja zapadła bez konsultacji z prezydentem Andrzejem Dudą, który jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP.

Czytaj też:
Błaszczak chciał wysłać niemieckie Patrioty do Ukrainy. Jest odpowiedź Berlina
Czytaj też:
Zgrzyt na linii Andrzej Duda – Mariusz Błaszczak. „Brak odpowiedniego przepływu informacji”