Napięta sytuacja między Serbią i Kosowem. Armia postawiona w stan gotowości

Napięta sytuacja między Serbią i Kosowem. Armia postawiona w stan gotowości

Żołnierze pokojowej misji KFOR. Kontyngent m.in. pełni funkcję stabilizacyjną i nadzoruje proces państwotwórczy Kosowa
Żołnierze pokojowej misji KFOR. Kontyngent m.in. pełni funkcję stabilizacyjną i nadzoruje proces państwotwórczy Kosowa Źródło:Flickr / Óglaigh na hÉireann
Po strzałach przy posterunku NATO w Kosowie serbska armia została postawiona w stan najwyższej gotowości. Zamiast uspokajać sytuację, przedstawiciele obu stron prężą muskuły.

Prezydent Serbii Aleksandar Vucić ogłosił, że „podejmie wszelkie środki potrzebne do ochrony ludności i zachowania Serbii”. Jego deklaracja pojawiła się tuż po tym, jak niektóre serbskie media zapowiedziały, że w Prisztinie szykowany jest niesprecyzowany bliżej „atak” na etnicznych Serbów w północnej części Kosowa. W Kosowie zamieszkują głównie Albańczycy, a kraj ten oderwał się od Serbii po wojnie z lat 1988-1999. Więksi sąsiedzi nie uznali jednak nowego kraju za niepodległy.

NATO dopilnuje, by Serbia nie walczyła z Kosowem?

Pokój w regionie do dziś musi utrzymywać NATO, posiadające na miejscu misję liczącą kilka tysięcy żołnierzy. To właśnie w pobliżu przedstawicieli KFOR padły strzały, które wywołały tak ostrą reakcję Serbów. Oskarżają oni polityków w Prisztinie, że przygotowują terrorystyczne działania przeciwko serbskiej mniejszości na północy kraju, liczącej około 50 tys. osób. Druga strona odpowiada z kolei, że to Belgrad stoi za „paramilitarnymi organizacjami”, które na obszarze zamieszkanym przez Serbów ustawiły 10 grudnia barykady.

Unia Europejska wzywa do maksymalnej powściągliwości

Rozlewowi krwi stara się zapobiec Unia Europejska, która wezwała do „maksymalnej powściągliwości” przy jednoczesnych „natychmiastowych działaniach liderów obu krajów na rzecz osiągnięcia porozumienia. Przywódców wezwano do”osobistego zaangażowania się w znalezienie politycznego rozwiązania„. Zagraniczni obserwatorzy podkreślają, że do tej pory wrogość pomiędzy oboma krajami ograniczała się do słów. W poniedziałek 26 grudnia doszło jednak do ustanowienia barykad, a później serbskie wojsko skorzystało z pretekstu, by pojawić się na granicy.

Kosowo ostrzegło, że jeśli misja pokojowa KFOR nie usunie blokad drogowych, to Albańczycy wezmą sprawy w swoje ręce. NATO wezwało wszystkie strony do unikania prowokacji. Także Unia Europejska ostrzegła, że nie będzie tolerować ataków na swoich przedstawicieli w regionie.

Bałkany. Rośnie napięcie na linii Belgrad-Prisztina

W ostatnich kilkunastu tygodniach napięcie na granicy Serbii i Kosowa znacznie wzrosło. Na początku listopada wrócił pozornie błahy spór o tablice rejestracyjne, który już wcześniej doprowadził do protestów i starć. Gdy 10 grudnia aresztowano byłego serbskiego policjanta pod zarzutem napaści na funkcjonariuszy kosowskiej policji, miejscowi Serbowie ustawili barykady. Tego samego dnia prezydent Serbii Aleksander Vučić oświadczył, że jego kraj złoży do dowódcy sił NATO KFOR wniosek o zgodę na rozmieszczenie serbskiej armii i policji w północnej części Kosowa.

NATO poinformowało w niedzielę wieczorem, że w pobliżu patrolu sił pokojowych w północnej części Kosowa padły strzały. Do incydentu doszło niedaleko miasta miasta Zubin Potok. Według dowództwa misji KFOR nikt nie został ranny, nie został również uszkodzony pojazd, którym jechali żołnierze. Nie wiadomo także, skąd padły strzały.

Czytaj też:
Prowokacja na granicy polsko-białoruskiej. „Takiej sytuacji jeszcze nie widzieliśmy”
Czytaj też:
Rosjanka siłą wyrzucona z autobusu. Krytycznie komentowała wojnę w Ukrainie

Źródło: BBC