Ryszard Terlecki przewiduje przegraną opozycji. „Stąd wściekłość Tuska”

Ryszard Terlecki przewiduje przegraną opozycji. „Stąd wściekłość Tuska”

Ryszard Terlecki
Ryszard Terlecki Źródło:Shutterstock / irena iris szewczyk
„Opozycja już wie, że pozostanie opozycją, stąd wściekłość Tuska (…)” – ocenił szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki zamieścił wpis, w którym odniósł się do ostatnich działań PO, m.in. wyznaczenia przez lidera partii Donalda Tuska Sławomira Nitrasa na lidera akcji kontrolującej transparentność przyszłych wyborów parlamentarnych.

„Opozycja już wie, że pozostanie opozycją, stąd wściekłość Tuska wobec starań o wyższą frekwencję, nasilanie agresji, nominacja Nitrasa. PO stara się zewrzeć szeregi, żeby partia nie rozpadła się po wyborach” – napisał Terlecki na Twitterze (pisownia oryginalna – red.).

„Przypilnowanie wyborów”. Nitras na czele ruchu

W piątek, 27 stycznia, przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wygłosił krótkie oświadczenie w Senacie. Zapowiedział wówczas zorganizowanie akcji, której celem będzie „obrona wyborów parlamentarnych przed manipulacjami i fałszami”.

– (…) zwróciłem się do człowieka znanego z energii, umiejętności mobilizacji i takiego wielkiego optymizmu i sprawczości, żeby w imieniu Koalicji Obywatelskiej zajął się przygotowaniem obrony wyborów przed manipulacjami i fałszami. Mamy w naszych szeregach Sławomira Nitrasa i nie zawahamy się go użyć – powiedział były premier Donald Tusk.

Terlecki odniósł się też do krytyki ze strony opozycji pod adresem przeforsowanych przez obóz rządzący zmian w kodeksie wyborczym.

Sejm przyjął je 26 stycznia. Wcześniej posłowie odrzucili dwie poprawki zaproponowane przez opozycję – Koalicja Obywatelska proponowała przywrócenie głosowania korespondencyjnego, a Lewica chciała, aby zaproponowane zmiany obowiązywały od nowej kadencji. Autorzy ustawy – posłowie Prawa i Sprawiedliwości – tłumaczyli, że celem nowelizacji jest zwiększenie frekwencji oraz ułatwienie obywatelom dotarcia do lokali wyborczych.

Nowe przepisy przewidują m.in. utworzenie obwodowych komisji wyborczych w miejscowościach liczących 200 lub 300 osób. Wcześniej w obwodzie do głosowania musiało mieszkać co najmniej 500 osób.

Czytaj też:
PiS forsuje zmiany w kodeksie wyborczym, a do zgarnięcia 0,04 pkt. proc.? „Czy warto z tego powodu przemeblować wybory?”
Czytaj też:
Czarny scenariusz na nadchodzące wybory. „Kaczyński powie: idziemy na ulice!”

Źródło: WPROST.pl