Rosja grozi ONZ wstrzymaniem transportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne, w Kijowie martwią się o to, czy ktoś w ogóle chce ich w UE, a Europa ogłasza koniec „polskich pięciu minut” i wielkiego sojuszu Polski z Ukrainą. Sprawa zboża z Ukrainy pokazała słabość polityki wschodniej, która ostatnio opierała się głównie na dwóch ministrach z kancelarii premiera i prezydenta. Ludzie, którzy ich zastąpili, są odpowiedzialni za to, że to Europa rozgrywa za nas nasze własne problemy.
Polskie, a także europejskie wsparcie dla Kijowa zostało wystawione na szwank. Pospieszne łatanie poważnej wyrwy w relacjach z Ukrainą niewiele zmienia, niezależnie od tego, co mówią rządzący politycy. Mleko już się wylało, obnażając przeciwnikom zbliżenia Warszawy z Kijowiem słabe strony naszej napędzanej wojną z Rosją przyjaźni.
Wywołana nieudolnymi działaniami Polski awantura zbożowa, obnaża kontrowersje, jakie budzi w UE nie tylko doraźny tranzyt ukraińskich produktów rolnych. Moskwa już to wykorzystuje, grożąc wycofaniem się z porozumienia zbożowego i ponowną blokadą Morza Czarnego dla zboża z Ukrainy.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.