Grodzki zabrał głos ws. „lex Tusk”. „Neobolszewia cofająca nas do poziomu pewnie i Korei Północnej”

Grodzki zabrał głos ws. „lex Tusk”. „Neobolszewia cofająca nas do poziomu pewnie i Korei Północnej”

Marcin Bosacki i Tomasz Grodzki
Marcin Bosacki i Tomasz Grodzki Źródło:PAP / Paweł Supernak
– Traktujemy to również jako silne wotum nieufności kierownictwa partii rządzącej do służb, które są powołane do tego, aby chronić nas przed wpływami rosyjskimi –powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki, odnosząc się do wejścia w życie „lex Tusk”.

Marszałek Tomasz Grodzki wskazał na konferencji prasowej, że „partia rządząca wpadła w wir półprawd, kłamstw i manipulacji, aby zdyskredytować tych, którzy uważają za haniebną” ustawę o powołaniu komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich.

Grodzki: Amerykanie byli zszokowani

Grodzki przypomniał, że miesiąc temu był z delegacją Senatu z wizytą w Senacie USA i Departamencie Stanu i już wówczas Amerykanie, wiedząc że polski Sejm uchwalił tę ustawę, byli „bezmiernie zdumieni, że jakieś ciało administracyjne może odbierać komuś prawa do uczestnictwa w życiu publicznym”. – Oni byli tym zszokowani – dodał.

W ocenie Grodzkiego komisja, która powstanie na mocy tej ustawy to „sąd kapturowy czy inkwizycja”, może „prawo do uczestnictwa w życiu publicznym zabrać każdemu, kto ma choćby złotówkę pieniędzy publicznych w swoim władztwie od dyrektora szkoły do dyrektora muzeum po burmistrzów, samorządowców czy premiera lub ministrów”. – To rzecz absolutnie niedopuszczalna – zaznaczył.

„Traktujemy to jako silne wotum nieufności PiS do służb”

– Traktujemy to również jako silne wotum nieufności kierownictwa partii rządzącej do służb, które są powołane do tego, aby chronić nas przed wpływami rosyjskimi – oświadczył marszałek Senatu. Zdaniem Grodzkiego "najwyraźniej PiS nie ufa służbom, w których służy wielu oddanych ojczyźnie oficerów, tylko są obdarzeni takim kierownictwem, które powoduje że najwyraźniej ktoś uznał że one są niewydolne".

Polityk PO stwierdził też, że „ustanawianie sądów kapturowych czy inkwizycyjnych to jest neobolszewia, cofająca nas do poziomu nie tylko Białorusi, ale pewnie i Korei Północnej”.

Andrzej Duda podpisał „lex Tusk”

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów. Jednocześnie prezydent skierował ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, że wchodzi ona w życie niemal od razu.

Decyzja prezydenta wywołała ogromne kontrowersje. Na ustawę ostro zareagowały partie opozycyjne, które już zapowiedziały, że nie wystawią swoich kandydatów do komisji.

USA i Bruksela reagują

Do sprawy odniósł się także rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu, który oświadczył, że „rząd Stanów Zjednoczonych jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowych przepisów, które mogą zostać nadużyte do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce”. „Podzielamy obawy wyrażane przez wielu obserwatorów, że to prawo tworzące komisję badającą rosyjskie wpływy, może być wykorzystane do blokowania kandydatur polityków opozycji bez należytego procesu prawnego” – wskazali Amerykanie.

„Lex Tusk” zostało także zauważone w Brukseli. Rzeczniczka prasowa KE Sonya Gospodinova zapowiedziała, że Komisja przyjrzy się ustawie. Jeszcze w środę nad ustawą odbędzie się debata w Parlamencie Europejskim.

Czytaj też:
Tusk nie trafi przed wyborami przed komisję ds. rosyjskich wpływów? Polityk z otoczenia prezesa PiS zdradza plany
Czytaj też:
„Lex Tusk” pogrzebie szanse na ściganie wpływów rosyjskich w Europie