Gorąca atmosfera w programie na żywo. Kowalski do dziennikarki: Bezczelne pytanie

Gorąca atmosfera w programie na żywo. Kowalski do dziennikarki: Bezczelne pytanie

Janusz Kowalski
Janusz Kowalski Źródło:Wikimedia Commons / Tomasz Molina / CC BY-SA 4.0
Poseł Janusz Kowalski pojawił się w czwartek w studiu Polsat News. Gość „Debaty Dnia” stracił cierpliwość, gdy pojawiły się pytania o Fundusz Sprawiedliwości.

Posła Suwerennej Polski zapytano o byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości – Tomasza Mraza. Stwierdził, że „pierwszy raz widział tego człowieka”. – To jakiś urzędnik – jak tysiące innych – zaznaczył. Dodał, że to „klient Romana Giertycha” i w jego ocenie po prostu „wyrecytował rzeczy”, które „przygotował” uprzednio z mecenasem.

„To tak, jakbym zadał pytanie: czy pani kradnie”

Następnie prowadząca Agnieszka Gozdyra zapytała posła o ustalenia Onetu, wedle których były dyrektor FS ma być w posiadaniu 50 godzin materiałów, na których znajduje się byłe kierownictwo resortu sprawiedliwości. Gozdyra wskazała na „nieformalną listę, która uznawała limity poszczególnych przewodniczących okręgów wyborczych Suwerennej Polski i to była jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic związanych z funduszem”. – Na liście razem z nazwiskami. W zależności od roku wyborczego to mogło być 1,7 mln zł. Najbardziej zasłużone „szable” miały zwiększony limit, jak na przykład Janusz Kowalski – zaznaczyła. Kontynuując wątek, powiedziała, że „w ramach tych limitów politycy kupowali głosy, przychylność w okręgach wyborczych”.

Wówczas na twarzy posła SP pojawiło się zdziwienie. Zapytał, czy Gozdyra „sugeruje, iż kupił za pieniądze głosy”. Następnie stwierdził, że trzeba „podchodzić z wielką ostrożnością do bzdur, które wygaduje klient Romana Giertycha”. Kolejne pytanie podgrzało jednak atmosferę. – Ile pan, jako Janusz Kowalski rozdysponował pieniądze pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości? – zapytała wprost prowadząca. Poseł SP gorzko ocenił, że „to bezczelne pytanie”. – To tak jakbym zadał pytanie: czy pani kradnie, popełnia przestępstwa... – stwierdził, zachowując jednak spokój. – Pani mnie obraziła, ale trudno – dodał. Powiedział, że takiego pytania Gozdyra „nie ma prawa mu zadawać”.

Były dyrektor FS o „mechanizmie”

Przypomnijmy – 22 maja były dyrektor Departamentu FS Tomasz Mraz, obecnie klient Romana Giertycha, zeznawał na komisji do spraw rozliczeń Prawa i Sprawiedliwości. Dyrektorem departamentu został w kwietniu 2020 r., rok wcześniej był jego pracownikiem. Mówiąc o konkursach organizowanych przez resort sprawiedliwości, stwierdził, że „mechanizm” w FS „pozwalał zwyciężać podmiotom wskazywanym przez ministrów [sprawiedliwości – Zbigniewa] Ziobrę i Marcina Romanowskiego”.

23 maja natomiast Onet poinformował, że Mraz przez blisko dwa lata miał nagrywać kierownictwo MS (za czasów byłego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry i rządów Zjednoczonej Prawicy). W ręce śledczych trafić miało ok. 50 godz. nagrań. Dziennikarze opublikowali też zapis jednej z rozmów.

Czytaj też:
Suwerenna Polska murem za Ziobrą. „Giertych dał pokaz gangsterskich metod”
Czytaj też:
Roman Giertych o aferach wokół Orlenu: Niech pierwszy rzuci kamieniem w Obajtka...