Trzaskowski został zapytany o wybory prezydenckie 2025. „Ja potwierdzam...”

Trzaskowski został zapytany o wybory prezydenckie 2025. „Ja potwierdzam...”

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Leszek Szymański
W sobotę po południu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Bydgoszczy. Z publiczności padło pytanie o to, czy „będzie kandydatem, a później prezydentem wszystkich Polaków”.

Trzaskowski, zanim jeszcze pojawiły się pytania od publiczności, stwierdził, że „jest gotowy”, ale przed nim jeszcze ostateczna decyzja koalicji. – Potem zaczynamy wybory, które (...) powiodą nas do zwycięstwa – zapewnił licznie zgromadzonych mieszkańców Kujaw i Pomorza.

Wskazał, że w KO, nawet jeśli ktoś jest już kandydatem znanym w partii od lat, to jednak w sytuacji, gdy pojawiają się „ludzie z ambicjami i doświadczeniem”, sprawa rozpatrywana jest ponownie przez członków i członkinie KO.

Poprosił też o brawa dla Radosława Sikorskiego.

Wybory prezydenckie 2025. Trzaskowski: Ja nie odpuszczę, ja się nie zatrzymam

Zdaniem Trzaskowskiego dobry kandydat powinien charakteryzować się niezależnością. Nie może to być osoba, której ktoś będzie dyktował, co ma robić. Prezydent Warszawy uważa, że najważniejszym wątkiem kampanii powinny być kwestie gospodarcze. Wizja kampanii polityka to także prowadzenie jej „wśród ludzi, a nie na salonach”.

W pewnym momencie padło pytanie z publiczności o wybory prezydenckie 2025. Dotyczyło tego, czy Trzaskowski będzie głową państwa „wszystkich Polaków”. – Ja potwierdzam, to znaczy, słuchajcie, jak mnie wybierzecie – część z państwa jest członkami KO – więc jeśli mnie moi przyjaciele i przyjaciółki z koalicji wybiorą, to – tak jak wam powiedziałem – ja nie odpuszczę, ja się nie zatrzymam – zapewnił.

Inne pytanie dotyczyło zaś Sikorskiego – szefa resortu spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska. Trzaskowski odpowiedział szczerze, że o swoim kontrkandydacie „może mówić tylko dobrze i pozytywnie”. Dodał, że jedynie takie „emocje ma w stosunku do Sikorskiego”.

– Ja naprawdę niczego nie muszę udawać, bo mi nie towarzyszą żadne negatywne emocje. Ja jestem pełen zrozumienia, że każdy może mieć swoje ambicje. Nie stanowiło to zaskoczenia, dlatego że [szef MSZ – red.] miał je w 2010 roku, (...) jak również ponad cztery lata temu – przypomniał.

To zachowanie Sikorskiego miało rozzłościć otoczenie prezydenta Warszawy

Kilka dni temu Onet podał, że otoczenie prezydenta Warszawy miał rozzłościć fakt, iż Sikorski w trakcie spotkań miał wychwalać swoje zalety i mówić o wadach Trzaskowskiego.

Jak wskazało anonimowe źródło portalu, współpracownicy Trzaskowskiego są zdania, że „Sikorski tylko kołysze łajbą, a tymczasem jego szanse w starciu z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości są mniejsze” niż włodarza stolicy.

Czytaj też:
Ksiądz ze Szczytna nie przeżył brutalnego ataku. Zmarł w sobotę
Czytaj też:
Reakcja Andrzeja Dudy na wygraną Trumpa rzuca się w oczy. Z Bidenem było zupełnie inaczej