Trzaskowski staje w obronie Sikorskiego. „Żona, dzieci, rodzina to świętość”

Trzaskowski staje w obronie Sikorskiego. „Żona, dzieci, rodzina to świętość”

Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski
Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Po wtorkowym wydaniu „Kropki nad i” wybuchła burza. Spowodowało ją ostatnie pytanie, które padło ze strony Moniki Olejnik. „Żądam przywrócenia standardów dziennikarskich” – pisał po rozmowie Radosław Sikorski.

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zmierzy się w partyjnych prawyborach z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Polityk od kilkunastu lat nie kryje swoich prezydenckich aspiracji, a do podobnego starcia stawał m.in. w 2010 roku.

Szokujące pytanie Moniki Olejnik

W tym kontekście część pytań Moniki Olejnik w „Kropce nad i” dotyczyło potencjalnej prezydentury Sikorskiego. Przy ostatnim z nich dziennikarka zapytała, co polityk odpowiedziałby autorowi, który na łamach „Tygodnika Powszechnego” napisał, że dla członków KO problemem może być pochodzenie jego żony.

– Ja bym powiedział, że jest już świecka tradycja, iż pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego – odpowiedział na pytanie Sikorski, po czym pospiesznie opuścił studio, a następnie zamieścił w sieci wymowny wpis: „Uważam, że ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne. Wbrew insynuacji red. Olejnik nie jesteśmy krajem antysemitów. Od TVN i Warner Bros./Discovery żądam przywrócenia standardów dziennikarskich”.

Trzaskowski staje w obronie Sikorskiego

W obronie szefa polskiej dyplomacji stanął jego rywal w prawyborach w Platformie Obywatelskiej. „Żona, dzieci, rodzina to świętość. Wyrazy wsparcia dla Anne i Radka” – napisał Trzaskowski. „Dziękuję, Rafale. Rodzina i Ojczyzna zawsze na pierwszym miejscu” – odpisał Sikorski.

Od pytania zdystansował się także „Tygodnik Powszechny”, na który powoływała się Olejnik. „Stwierdzenie prowadzącej „Kropkę”, że wyczytała te słowa w „Tygodniku” jest nieprawdziwe. Nigdy nie padło na naszych łamach” – napisano. Przyznano jednak, że „podobne dywagacje” znaleźć można w artykule jednego z dziennikarzy Tygodnika, Piotra Śmiłowicza, na łamach Gazeta.pl.

Olejnik przeprasza widzów

Na aferę zareagowała także sama Olejnik. „Od lat walczę z antysemityzmem, z przemocą, z hejtem i z agresją. Nie jestem obojętna! Z zaskoczeniem i oburzeniem, czemu dałam wyraz w programie, przyjęłam cytowane w mediach głosy na temat pochodzenia Anne Applebaum. Uważałam, że minister powinien mieć możliwość się do nich odnieść, co też zrobił w »Kropce nad i«” – czytamy.

„Przepraszam Państwa, wszystkich moich widzów — jeśli nie byłam dość precyzyjna i dobitna. Nie były moją intencją żadne insynuacje, podobnie jak minister Sikorski uważam, że Polska to nie jest kraj antysemitów” – napisała Olejnik.

Czytaj też:
Prawybory w KO niepotrzebne? Kandydat PiS w wyborach bez szans
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”: Nerwowość w PO. „Brukselska choroba” wśród polskich europosłów