Sprawa Olgierda L. ciągnie się za PiS od lat. Teraz może zaszkodzić Nawrockiemu

Sprawa Olgierda L. ciągnie się za PiS od lat. Teraz może zaszkodzić Nawrockiemu

Karol Nawrocki na manifestacji po hasłem „TAK dla edukacji! NIE dla deprawacji!”
Karol Nawrocki na manifestacji po hasłem „TAK dla edukacji! NIE dla deprawacji!” Źródło: PAP / Leszek Szymański
Jeszcze przed ogłoszeniem przez PiS poparcia dla kandydatury Karola Nawrockiego do polityków ugrupowania trafić miał specjalny raport, a w nim m.in. opis znajomości dyrektora IPN z Olgierdem L. Kim jest mężczyzna opisywany przez media jako „kibol, naziol, bandyta”?

Fragmenty raportu kilka dni temu opublikował Onet. Napisano w nim m.in., że „szef IPN ma do dziś utrzymywać zażyłe kontakty z kolegami z ringu i z bramki, mimo że część z nich to pospolici gangsterzy, sutenerzy, tudzież kibole”.

Co więcej, według opracowania w gronie znajomych Karola Nawrockiego znaleźć się miały osoby powiązane z klubem motocyklowym Bad Company, członek nielegalnej organizacji Blood and Honour Grzegorz H., czy też skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia Olgierd L.

– Każdy w Polsce powinien wiedzieć kim jest i jakimi ludźmi się otacza człowiek, który chciałby zostać prezydentem. To, że zna się z innymi neonazistami i bardzo brutalnymi przestępcami z Gdańska powinno spowodować, że kandydat powinien wylądować na śmietniku historii – komentował fragmenty raportu Dariusz Joński, europoseł Koalicji Obywatelskiej.

PiS zaprzecza powiązaniom Nawrockiego z półświatkiem

Zarówno Karol Nawrocki, jak i politycy Prawa i Sprawiedliwości, raport określili jako „głęboką manipulację”. – W tym raporcie są osoby, których nigdy w życiu nie widziałem. Są też takie, które znam i spotykałem w wielu miejscach, takich jak sale bokserskie, stadion piłkarski, czy choćby wykonując swoje obowiązki jako pracownik IPN w więzieniach, gdzie angażowałem się w procesy resocjalizacji – komentował szef IPN.

Rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiedział nawet w mediach społecznościowych, że złoży pozew o naruszenia dóbr osobistych kandydata na prezydenta. „Udowodnimy, że kłamstwo i manipulacja nie są dobrym sposobem robienia kampanii Rafałowi Trzaskowskiemu” – napisał polityk.

Kim jest Olgierd L?

Mimo tego postać Olgierda L. już wcześniej była łączona ze środowiskiem PiS, a sam mężczyzna przed kilkoma laty pojawił się w Sejmie na spotkaniu z prezesem Ruchu Narodowego i ówczesnym posłem Robertem Winnickim. Jego postaci poświęcony został cały reportaż „Superwizjera” TVN, który w 2019 roku przygotowali Bertold Kittel i Anna Sobolewska.

Z reportażu dowiedzieliśmy się m.in., że mężczyzna był jednym z przywódców składającego się m.in. z recydywistów i neonazistów oraz zajmującego się sutenerstwem, handlem narkotykami i wymuszeniami haraczy klubu motocyklowego o nazwie Bad Company. Tego samego, który pojawia się w raporcie o Karolu Nawrockim.

Co więcej, sam Olgierd L. także był skazywany i wiele lat spędził w areszcie i więzieniu m.in. za pobicia, sutenerstwo i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. „Jest tak dumny ze swojej pozycji w świecie przestępczym, że na krążącym w sieci teledysku występuje z naszywką oznaczającą wielokrotną recydywę” – opisywali go pięć lat temu dziennikarze „Superwizjera”.

– Posłuszeństwo wymusza, używając maczet i tasaków. Kiedy jego ludzie kogoś dopadali, zwykle ten ktoś kończył w szpitalu albo w śpiączce – mówił o Olgierdzie L. były gdański funkcjonariusz.

Czytaj też:
Polityk Konfederacji stoi za raportem ws. Karola Nawrockiego? „Mogę położyć rękę na sercu, na Biblii”
Czytaj też:
Były minister z PiS krytycznie o Nawrockim. „Będzie w pełni zależny"