Z chwilą, gdy w Dzienniku Ustaw pojawiło się postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o zarządzeniu wyborów parlamentarnych, oficjalnie ruszyła kampania wyborcza. Termin przeprowadzenia wyborów został wyznaczony na 15 października, co oznacza, że politycy mają jeszcze nieco ponad 30 dni, żeby do swoich wizji Polski przekonać potencjalnych wyborców.
Kampania wyborcza 2023. Brutalniejsza czy taka jak zwykle?
W najnowszym sondażu, który został przeprowadzony przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” i RMF FM, respondentów zapytano, jak oceniają dotychczasowy przebieg kampanii wyborczej. 64,2 proc. ankietowanych uważa, że „jest bardziej brutalna”, a 25,5 proc. twierdzi, że „nie różni się niczym od poprzednich”. 1,8 proc. badanych stoi na stanowisku, że „jest mniej brutalna”, niż to bywało w przeszłości. 8,5 proc. respondentów nie umie jednoznacznie ocenić sytuacji.
– Można powiedzieć, że ten wynik nie zaskakuje. To prosta pochodna tego, co obserwujemy od lat. Politycy rządu i opozycji od lat się dehumanizują, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Wszyscy wzajemnie próbują pokazać, że inni to anty-Polacy i zdrajcy – ocenił w rozmowie z rp.pl dr Bartosz Rydliński z UKSW i Centrum Daszyńskiego. – Biorąc jednak pod uwagę, że kolejne wybory przynoszą coraz wyższą frekwencję, to Polacy, chociaż są oburzeni treścią polityki, jednak w wyborach coraz chętniej uczestniczą – dodał ekspert.
Ankietowani wskazali także, kto odpowiada za brutalizację kampanii (można było wskazać kilka partii/koalicji). 57,6 proc. ankietowanych, którzy uważają, że tegoroczną kampanię można ocenić jako bardziej ostrą w porównaniu z poprzednimi, winą za to obarcza PiS. 42 proc. respondentów wskazało Koalicję Obywatelską, a 15,5 proc. – Konfederację. 7,9 proc. uważa, że swoją „cegiełkę” dołożyły wszystkie partie.
Czytaj też:
PiS ma twardy orzech do zgryzienia? Z tego sondażu nie będzie zadowolona też opozycjaCzytaj też:
Wyborcy PiS i Konfederacji boją się tego samego. Sondaż sprawdził lęki Polaków