Rząd zagra ostro po stronie Totalizatora

Rząd zagra ostro po stronie Totalizatora

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kalida chce, by Totalizator odzyskał koszulkę hazardowego lidera - pisze "Puls Biznesu".

Były oficer UOP i GROM, a od września 2006 r. prezes Totalizatora Sportowego zamierza już w 2008 r. wydać nawet 200 mln EUR, by uruchomić zupełnie nowe w Polsce gry: wideoloterie. Do realizacji ujawnionego w "PB" planu potrzebuje pomocy rządu. Projekt nowelizacji ustawy hazardowej, do którego dotarła gazeta, nie pozostawia wątpliwości, że ją dostanie.

- Wszystko idzie jak po maśle. W pilnowaniu zapisów sprzyjających TS pomaga Grzegorz Maj, dobry znajomy Przemysława Gosiewskiego, prawej ręki premiera Kaczyńskiego - ujawnia informator "PB".

Grzegorz Maj, który w ostatnich wyborach kandydował do Sejmu z list PiS, to współautor (wraz z Gosiewskim) ustawy o wolnym dostępie do zawodów prawniczych. Dziś jest doradcą zarządu TS i mimo prośby gazety nie chce wypowiadać się w sprawie. O jego skuteczności świadczy projekt noweli ustawy hazardowej, nad którą pracuje zespół złożony z przedstawicieli resortów finansów, skarbu i sportu.

Okazuje się, że obniżka podatku od wideoloterii ma być jeszcze większa, niż zakładano. Nie z 45 do 30, ale aż do 20 proc.! Taka stawka ma obowiązywać do końca 2008 r., potem co dwa lata rosnąć o kolejne 2 punkty, by dopiero w 2017 r. sięgnąć 30 proc.

Wprowadzając wideoloterie (Jacek Kalida chce ogłosić przetarg na ich operatora w połowie roku), TS wypowie wojnę branży automatów o niskich wygranych. Wideoloterie to bowiem nic innego, jak automaty, ale połączone w sieć. Projekt ustawy nie pozostawia wątpliwości, po której stronie frontu stoi rząd - ocenia "Puls Biznesu".