Spalona inwestycja Sławomira Skrzypka

Spalona inwestycja Sławomira Skrzypka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja Europejska zażądała od Polski zwrotu ponad 6 mln zł za niewybudowaną spalarnię niebezpiecznych odpadów - pisze dziennik "Polska".
W ramach unijnego programu Phare (przedakcesyjny program pomocowy) zakup sfinansowała Unia Europejska. Pod kontraktem, do którego dotarła redakcja "Polski", jest podpis Sławomira Skrzypka

Gdy po ośmiu latach od zapłacenia przez UE za urządzenia do spalarni urzędnicy europejscy dowiedzieli się, że wciąż leżą one w magazynach, nasz kraj nie miał innego wyjścia jak oddać pieniądze. Specjalistyczne urządzenia do utylizacji produktów chemicznych sprowadził do kraju Sławomir Skrzypek, ówczesny wiceszef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Zapłaciła za nie Unia. My mieliśmy tylko uruchomić oczyszczalnię i z niej korzystać.

Mieszkańcy gmin, w których  spalarnia miała powstać, nie godzili się na nią, uważając, że jest szkodliwa.

W międzyczasie Instytut Ochrony Roślin Odział Sośnicowice, który miał uruchomić urządzenia do spalarni, wydał ponad milion złotych, a sprowadzone urządzenia straciły gwarancje.

Strata milonów to niejedyny problem ze spalarnią. Z dokumentów wynika, że nabywcy spalarni mają nieuregulowany dług w Bumarze - ponad 200 tys. zł za dzierżawę magazynów, w których składowano urządzenia. Tylko że nie wiadomo, kto ma to zapłacić (obecnie właścielem urządzeń jest Ministerstwo Skarbu). Sprawa trafiła do sądu.