Ustawa o nadawcach publicznych: abonamentu nie będzie?

Ustawa o nadawcach publicznych: abonamentu nie będzie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abonamentu nie będzie. Zamiast tego media publiczne dostawałyby pieniądze, które trafiają do budżetu w postaci VAT od spółek medialnych - pisze w "Gazecie Wyborczej" Agnieszka Kublik.
Według autorki, to propozycja powołanego przez ministra kultury specjalnego zespołu, który właśnie zakończył prace nad założeniami nowej ustawy o nadawcach publicznych.

Abonament ma zniknąć od przyszłego roku. Czym zostanie zastąpiony? Prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, członek rady programowej TVP i b. szef rady nadzorczej TVP, który kieruje zespołem pracującym nad nową ustawą medialną, proponuje, by media publiczne były zasilane z budżetu państwa - z pieniędzy które trafiają do niego z tzw. VAT należnego od firm medialnych.

"Rocznie z tego tytułu do budżetu wpływa ok. 1,5 mld zł" - mówi prof. Kowalski. "Skarb państwa może zdecydować, że określona ustawowo część tych pieniędzy wraca na rynek mediów i zasila nadawców publicznych. Jego zdaniem, media publiczne mogłyby dostać ok. 50 proc. tego, co w postaci VAT należnego wpływa co roku do budżetu. To ok. 800 mln zł. To tyle, ile wedle szacunków KRRiT miały otrzymać publiczne radio i telewizja w tym roku z abonamentu.

Zespół prof. Kowalskiego nie planuje zmian w nadawaniu przez media publiczne reklam. Te dochody nie będą więc mniejsze. Jest też drugi, alternatywny pomysł, jak zasilać media publiczne: byłyby to finansowe wpływy z akcyzy za prąd.

Likwidacja abonamentu to jedyna rzecz, która ostała się z planowanej przez PO wielkiej reformy mediów publicznych. Pozostałe plany - wymiana PiS-owskiej KRRiT, PiS-owskich władz publicznej telewizji i radia oraz radykalna zmiana systemu finansowania tych mediów - rozbiły się o lewicę, która wolała razem z PiS utrzymać obecne status quo w mediach, niż razem z PO je zmieniać - ocenia w "GW" Kublik.

Likwidacja haraczu - jak o abonamencie mówi premier Tusk - to jedna z obietnic wyborczych. Dlatego PO nie wycofuje się z tego pomysłu. Pierwszym krokiem ku likwidacji jest zwolnienie z tej opłaty m.in. emerytów, trwale niezdolnych do pracy rencistów, bezrobotnych.