Dwór carski wraca z wygnania

Dwór carski wraca z wygnania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wczoraj przedstawiciele rosyjskiego dworu carskiego wystąpili z oświadczeniem, że dwór zamierza wrócić do Rosji jako „instytucja pożytku publicznego”. W tym celu należałoby przyznać mu specjalny, potwierdzony prawnie status – donosi gazeta „Kommersant”.
Adwokat dworu carskiego zaznaczył, że nie chodziłoby tu o dosłowne przenosiny rodziny Romanowów do Rosji, lecz o utworzenie instytucji pożytku publicznego, która zajmowałaby się „realizacją programów kulturowych i dobroczynnych". Jak podkreślił adwokat, decyzja dynastii Romanowów nie stanowi próby przejęcia władzy i zmiany ustroju. „Dwór carski jest na wygnaniu już od 1917 roku, a, biorąc pod uwagę jego unikalną rolę historyczną i kulturową, jego uczestnictwo w życiu społecznym mogłoby przynieść Rosji wiele pożytku” – mówi adwokat rodziny, German Lukjanow. Państwo powinno nadać dworowi carskiemu status szczególny, podobny do tego, który ma Rosyjska Cerkiew Prawosławna – organizacja społeczna niezwiązana z ustrojem państwa, a mimo to uczestnicząca we wszystkich przejawach życia społecznego, mająca wpływy i autorytet.

Cerkiew przyjęła pomysł rodziny carskiej dość dobrze, akcentując jednak swoją wyższość jako organizacji religijnej i stwierdzając, że dwór carski mógłby znaleźć swoje miejsce w dzisiejszej Rosji jedynie poprzez dialog z organami władzy i społeczeństwem. Jest to jednak wątpliwe, żeby rodzina Romanowów mogła przy obecnym ustroju stać się organem władzy, do czego zapewne będzie dążyła.

Parlamentarzyści zaś zareagowali na ten pomysł ze zdumieniem – półoficjalne stanowisko partii „Jedinaja Rossija" brzmi, że w Rosji nie potrzeba specjalnych uregulowań prawnych, by zakładać takie organizacje, a poza tym warto by było nie wprowadzać zamieszania do i tak już skomplikowanej historii. Sekretarz frakcji Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej zaś nazwał tą inicjatywę absurdem i głupotą.

Misja dworu rosyjskiego po ponad 90 latach od jego obalenia i po tylu przemianach historycznych jest rzeczywiście dość niejasna, a chęć uzyskania specjalnego statusu – co najmniej sporna.

PP