Polski hydraulik wraca do domu

Polski hydraulik wraca do domu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Półtora miliona Polaków powróciło już z emigracji zarobkowej, wielu wciąż jednak woli pozostać Wielkiej Brytanii i Irlandii, pisze „Die Welt”.
Niemcy oraz Austria jako jedne z ostatnich krajów członkowskich Unii Europejskiej otworzą swoje rynki pracy dla Polaków dopiero w 2011 roku. Mimo to nieoficjalnie mówi się za Odrą, że w Niemczech pracuje tyle samo naszych rodaków co na Wyspach, tyle że na czarno. Zarówno wizyta Donalda Tuska w Wielkiej Brytanii podczas kampanii wyborczej w 2007, jak również emitowany w polskiej telewizji serial „Londyńczycy" pokazują, że Polacy na emigracji stanowią poważną grupę społeczną, z którą należy się liczyć.

Polska wciąż przeżywa rozwój gospodarczy, mimo że kryzys finansowy uderzył mniej lub bardziej w większość gospodarek europejskich. Równocześnie coraz więcej Polaków podejmuje decyzję o powrocie do kraju oferującego im nieraz lepsze perspektywy rozwoju. Powodem do spakowania walizek może być również fakt, że zarobili już wystarczająco dużo, aby móc wrócić i urządzić się w Polsce.

Od momentu przystąpienia krajów Europy Środkowowschodniej do Unii Europejskiej w 2004 roku dwie trzecie imigrantów w Wielkiej Brytanii stanowili Polacy. Rozmówcy „Die Welt", którzy nie zamierzają póki co wracać, jako powód podają przede wszystkim wyższe stawki zarobkowe oraz samo podejście do człowieka. „W Wielkiej Brytanii całe państwo, cały system służy człowiekowi. W Polsce tak nie jest. Tu wciąż króluje sprzedawczyni, nie klient, a w miejscu pracy spotkać się można wielokrotnie z zawiścią lub ostrą rywalizacją. Wrócić do Polski często oznacza zacząć wszystko od początku”, mówi w wywiadzie dla „Die Welt” Małgorzata Boryna. Urzędy statystyczne zastanawia natomiast to, co się dzieje z Polakami, którzy opuścili Wielką Brytanię, ale nie powrócili do ojczyzny. Wielu z nich stało prawdopodobnie ptakami wędrownymi, podróżującymi po Europie i zatrzymującymi się w niektórych krajach, aby podjąć tam pracę, pisze „Die Welt”.

JD