Dzień bez imigrantów we Francji

Dzień bez imigrantów we Francji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy społeczeństwo francuskie mogłoby prawidłowo funkcjonować bez imigrantów? Odpowiedzi na to pytanie poszukują organizatorzy i uczestnicy „Dnia bez imigrantów” obchodzonego dziś po raz pierwszy we Francji, w rocznicę wprowadzenia w życie kodeksu dotyczącego wjazdu i pobytu cudzoziemców oraz prawa do azylu (CESEDA), podaje „Le Point”.
W ramach obchodów „Dnia bez imigrantów" imigranci oraz wszystkie osoby, które zdają sobie sprawę jak ważna jest obecność imigrantów we Francji, wzywane są do zaprzestania pracy i konsumpcji na 24 godziny . Uczestnicy mają „nie kupować chleba, nie oglądać filmów w kinie, nie jeść kolacji w restauracji” - informuje „Le Point”. Na znak okazania solidarności z imigrantami Francuzi powinni trzymać żółtą wstążkę, podaje francuski tygodnik.

Pomysł zrodził się w sierpniu ubiegłego roku wśród członków stowarzyszenia „24 godziny bez nas", w odniesieniu do wypowiedzi francuskiego ministra spraw wewnętrznych Brice'a Hortefeux.  Odwołując się do pewnej imigrantki z Maghrebu, minister powiedział, że imigrantów jest zbyt wielu. „Kiedy jest ich wielu, zaczynają się problemy” - oświadczył.

- Ludzie polityki, zarówno z prawicy jak i z lewicy, nie ponoszą konsekwencji za tego typu deklaracje. Banalizowanie takich wypowiedzi, które dzielą Francuzów, zagraża "wspólnemu życiu" – deklaruje członkini stowarzyszenia „24 godziny bez nas" Nadir Dendoune.  Inicjatorzy „Dnia bez imigrantów” pragną dowieść, że imigranci są „niezbędni, by kraj mógł prawidłowo funkcjonować”. - Chcielibyśmy zmienić mentalność – wyznaje Nadir Dendoune.

Francja liczy obecnie ok. 5 mln imigrantów, którzy stanowią 8 proc. populacji. Zdaniem „Le Point", jeśli te 8 proc. zaprzestałoby jakiejkolwiek aktywności, w sferze zawodowej czy tylko w sferze konsumpcji, zaburzyłoby to w znaczącym stopniu rozwój ekonomiczny kraju. „Imigranci pracują i konsumują we wszystkich sektorach”, komentuje „Le Point”. Członkowie stowarzyszenia „24 godziny bez nas” napisali list do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, prosząc, by wyraził swoje stanowisko w tej sprawie.

KM