Policja nie może karać kierowców, jeśli zdjęcie z fotoradaru jest niewyraźne - stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na orzeczenia sądów rejonowych w Kościerzynie, Zamościu i Tczewie.
Zdaniem gazety, to był dziwaczny układ. Policjant pokazywał właścicielowi auta zamazane zdjęcie z fotoradaru i pytał: kto to? Kierowca mówił, że nie wie. Policjant wlepiał mu mandat bez punktów karnych. Teoretycznie wszyscy byli zadowoleni. Władza dostawała 500 zł, a kierowca miał czyste konto.
Sędziowie uznali jednak, że nie można w takim przypadku mówić o odpowiedzialności właściciela pojazdu za wykroczenie drogowe. Zarzucili funkcjonariuszom, że nie tylko ukarali kierowców za czyn, który nie jest wykroczeniem, lecz także nie mieli do tego podstawy prawnej.
Policja się broni. Komisarz Adam Jasiński z Komendy Głównej Policji twierdzi, że właściciel samochodu powinien pamiętać, komu go powierza. Powinien też wskazać kierującego na żądanie policji. Powinien, ale sąd nie widzi w tym podstawy do ukarania - akcentuje "DGP". Każdy, kto otrzymał mandat w ostatnim czasie, może złożyć odwołanie do sądu w ciągu 7 dni. Najprawdopodobniej sąd go uchyli, a policja lub straż miejska zwróci pieniądze