Śmierć polskiego prezydenta przepełniona ironią

Śmierć polskiego prezydenta przepełniona ironią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Kaczyński był na pokładzie samolotu, który rozbił się w gęstej mgle pod Smoleńskiem. Wśród ofiar, oprócz prezydenta i jego żony, były najważniejsze osoby w państwie, zaznacza „Los Angeles Times”.
Kaczyński był w drodze do Katynia, gdzie w 1940 roku NKWD wymordowało tysiące polskich więźniów wojennych. Wśród ofiar zbrodni byli oficerowie, bogaci właściciele ziemscy, a nawet harcerze. Rzeź Polaków przez lata była przedmiotem bolesnego sporu między Polską i Rosją.

Prezydent miał się dzisiaj spotkać z weteranami, członkami rodzin ofiar katyńskich oraz obrońcami praw człowieka.

Dzisiejsza katastrofa to ogromny cios dla Polski, która w jednej chwili straciła czołowych przywódców. To też kolejna tragedia narodowa. Doszło do niej w miejscu, które od dawna jest punktem zapalnym w psychice Polaków, jako epicentrum cierpienia z powodu komunizmu.

Katastrofa stawia polską politykę w obliczu niepewności. Kaczyński miał ponownie kandydować na prezydenta w październiku. Teraz wybory najprawdopodobniej zostaną przesunięte na czerwiec.

Okoliczności śmierci Kaczyńskiego niosą za sobą szczególną ironię, ponieważ w czasie sprawowania urzędu często naświetlał najbardziej bolesne momenty polskiej historii. Jako prezydent Warszawy forsował utworzenie muzeum powstania warszawskiego, a w czasie swojej prezydentury często odnosił się do heroicznych dni walki Solidarności o obalenie komunizmu.

Dziennik zauważa, że Kaczyński, który znany był ze swojej krytycznej postawy wobec Rosji, nie został zaproszony na obchody rocznicy katyńskiej z udziałem Władimira Putina i Donalda Tuska.

Przeciwnie do środowych obchodów z udziałem premierów Polski i Rosji w Katyniu, planowana na dzisiaj wizyta polskiego prezydenta została całkowicie przemilczana w rosyjskich mediach.

im