Referendum dzieli tureckie społeczeństwo

Referendum dzieli tureckie społeczeństwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
58 proc. Turków poparło zmianę konstytucji napisanej przez armię po zamachu stanu w 1980 roku.
Wynik referendum okazał się dużym sukcesem rządzącej partii Sprawiedliwość i Rozwój (AK). Zmiany w konstytucji dążą m.in. do walki z dyskryminacją kobiet, ochrony wolności osobistych i prywatności. Opozycja utrzymuje jednak, że zapisy te są jedynie przykrywką dla zmian dużo donioślejszych – donosi The Economist.

Reforma wymiaru sprawiedliwości nadaje prezydentowi i parlamentowi większe uprawnienia w kwestii mianowania sędziów i prokuratorów oraz rozszerza skład Trybunału Konstytucyjnego i ciała decydującego o mianowaniu sędziów. Ze względu na religijne zabarwienie AK, partie opozycyjne utrzymują, że zmiany te otwierają drogę do zdominowania sądów przez Islamistów i wprowadzenia teokracji.

Według londyńskiego tygodnika, obawy te są z grubo przesadzone. Od objęcia władzy w 2002 roku, AK nie poczyniło żadnych kroków w tym kierunku. Mimo to, referendum wyraźnie zantagonizowało tureckie społeczeństwo. Fragmentacja ta jest wyraźna na mapach wyborczych, które ukazują, że zdecydowana większość zwolenników reformy zamieszkuje zachodnie wybrzeża Turcji. Sam Stambuł podzielony jest niemal identycznie jak cały kraj.

Większość Kurdów mieszkających w Turcji zastosowała się do zalecenia największej kurdyjskiej partii Pokój i Demokracja (BDP) i zbojkotowała referendum. Ma to być odpowiedzią na nieuwzględnienie postulatów dotyczących większej autonomii dla ludności kurdyjskiej. Sytuacja taka sprzyja silnej pozycji separatystycznej Kurdyjskiej Partii Robotniczej (PKK). Nierozwiązanie kwestii kurdyjskiej pozostaje największym problemem dla fundamentów tureckiej demokracji – podsumowuje The Economist.

mp