Niemcy ogłupieni debatą o mniejszościach

Niemcy ogłupieni debatą o mniejszościach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prominentny niemiecki polityk zasugerował ostatnio, że Niemcy powinny zamknąć swoje granicy dla ludzi innych kultur. Politycy powinni podjąć działania zamiast obniżać poziom debaty - ocenia der Spiegel
Nie wszystkie dyskusje sprawiają, że stajemy się mądrzejsi. Niektóre wręcz nas ogłupiają - pisze niemiecki dziennik. - Nikt nie może naprawdę wierzyć, że krokiem do integracji obcokrajowców żyjących w Niemczech będzie zamknięcie granic przed ludźmi innych kultur – mówił ostatnio lider chrześcijańskiego CSU Horst Seehofer. Dodał, że chce jedynie powstrzymać napływ wykwalifikowanych pracowników z innych krajów.  Czy szef CSU, siostrzanej partii Angeli Merkel CDU, naprawdę mówi, że w przyszłości powinniśmy odsyłać wykwalifikowanych pracowników a przyjmować jedynie tych o niskich kompetencjach? - zastanawia się gazeta.

Sugestie z drugiej strony sceny politycznej nie są wcale mądrzejsze - zauważa z przekąsem autor artykułu. Sigmar Gabriel, szef centro-lewicowej partii SPD zaproponował deportacje wszystkich obcokrajowców, którzy nie zachowują się właściwie. Praktyczne środki wychowawcze Gabriela zawiodłyby w momencie dotarcia do sądu - pisze gazeta.

Nawet książka Thilo Sarrazina nie wywołała takich napięć. Po ośmiu tygodniach od wydania publikacji o upadku niemieckiego społeczeństwa, każda kolejna wypowiedz sprawia, że debata publiczna staje się bardziej jałowa. Cała sytuacja sprawia wrażenie, jakby politycy wszystkich partii zdecydowali, że będą rzucać głupimi komentarzami w nadziei, że wyborcy docenią fakt, że odnieśli się do tak ważnej kwestii w debacie - podsumowuje der Spiegel.

ja