Wszystkiemu winny jest brak pieniędzy. Resort gospodarki szacował, że na wystawę potrzeba 12,4 mln zł. Sam był w stanie przeznaczyć 5,5 mln zł. - Zrobiliśmy kwerendę po ministerstwach, w tym MSZ, i sprawdziliśmy potencjalne zainteresowanie udziałem Polski, ocenę zasadności i chęć partycypowania w kosztach. Tylko Ministerstwo Rolnictwa potwierdziło zainteresowanie - relacjonuje Baniak.
Wiceminister gospodarki pociesza, że przyszłoroczna impreza jest niewielka w porównaniu z EXPO w Szanghaju, a jej temat nie jest bliski Polsce. Za to wstępnie zadeklarowaliśmy chęć udziału w EXPO 2015 w Mediolanie. - Pieniądze, które wydalibyśmy na EXPO, wydamy na to, by być obecnym w Korei w inny sposób: na bilateralne spotkania z inwestorami - zapewnia Baniak.
Eksperci krytykują postawę rządu. - Jeśli faktycznie nas zabraknie w Korei, będzie to ze szkodą dla wizerunku Polski - mówi Marek Kłoczko, sekretarz generalny Krajowej Izby Gospodarczej. Były szef wystawy EXPO w Szanghaju Sławomir Majman podkreśla, że obecność Polski w Korei jest niezmiernie istotna. - Zależy nam na budowaniu dobrych relacji z tym krajem, bo od 2 lat Korea znów jest w czołówce inwestorów zagranicznych - zaznacza.