Lekarz, czyli spółka z.o.o

Lekarz, czyli spółka z.o.o

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zakaz podwójnych kontraktów z NFZ skłonił lekarzy do masowego zakładania spółek z osobowością prawną - pisze "Nasz Dziennik". Zdaniem gazety lekarze obchodzą przepisy, a NFZ udaje, że ich kontroluje. Brak jasno sformułowanych zasad rozdziału sfery publicznej i prywatnej w służbie zdrowia prowadzi do absurdów i uniemożliwia skuteczną kontrolę wydatków funduszu.
Gdy w całym kraju pacjenci czekają w kolejkach do lekarza -  lekarze ze szpitali i poradni ustawiają się w kolejkach do prawników, aby utworzyć spółki jawne i zarejestrować je w Krajowym Rejestrze Sądowym. Jeśli medycy nie zdążą, NFZ nie podpisze z nimi kontraktu na świadczenie usług - chyba że lekarze zrezygnują z pracy w placówce zdrowotnej finansowanej przez NFZ.

Według "Naszego Dziennika" zamieszanie spowodował art. 132 ust. 3 ustawy z 2004 r. o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, który zakazuje NFZ zawarcia umowy o świadczenie usług medycznych z lekarzem, pielęgniarką, położną lub inną osobą wykonującą zawód medyczny, a także z psychologiem, jeśli wykonują już takie usługi u innego świadczeniodawcy posiadającego umowę z NFZ. Na powszechne naruszanie tego przepisu NFZ dotąd patrzył przez palce. Jednak teraz, po kontroli NIK-u, ma się to zmienić.