Tajemniczy spisek oficerów

Tajemniczy spisek oficerów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kto załatwił stopień podporucznika dla posła Samoobrony Bolesława Borysiuka? Śledczy stawiają właśnie zarzuty czterem wysokim oficerom MON w sprawie dziwnej kariery posła - pisze "Rzeczpospolita" w tekście "Tajemniczy spisek oficerów". Prokuratura zajęła się tą sprawą po publikacji "Rz" w 2004 r. Dziennik ujawnił wtedy, że Bolesław Borysiuk - obecny poseł Samoobrony i zaufany człowiek Andrzeja Leppera - blisko współpracuje z aferzystą Romanem Niemyjskim, skazanym w kilku sprawach karnych i gospodarczych. Borysiuk zasiadał w radzie nadzorczej jego firmy razem z kilkoma wysokimi oficerami Wojska Polskiego i byłymi dyplomatami białoruskimi (według białoruskich mediów związanymi z KGB). Wśród bliskich znajomych Borysiuka był pułkownik Tadeusz P., wysoki oficer Departamentu Kadr w MON, przez który przechodzą wszystkie awanse w armii. W czasie gdy obaj panowie blisko współpracowali, w 2001 r. rezerwista Borysiuk dostał awans na podporucznika. Wkrótce po tym jego znajomy kadrowiec Tadeusz P. pożegnał się z armią: okazało się, że wyłudził od wojska 300 tys. zł. Postawiono mu już w tej sprawie zarzuty. Po tekstach "Rz", w których opisano związki Borysiuka z P. i okoliczności awansu działacza Samoobrony, we wrześniu 2004 r. prokuratura wojskowa zaczęła prześwietlać znajomość obu panów. Szybko ustaliła, że Borysiuk nie spełniał warunków, żeby dostać stopień oficerski. - Tego awansu w ogóle nie powinno być - mówi oficer Żandarmerii Wojskowej, która wtedy badała dokumenty działacza Samoobrony. Wojskowi śledczy uznali, że nie mają dowodów na oszustwo posła Samoobrony. Mimo to za sfałszowany awans Borysiuka postawią zarzuty czterem, byłym już, wysokim oficerom z MON.