Policjanci chroniący willę Macrona ogłosili bunt. Chcą godnych warunków pracy

Policjanci chroniący willę Macrona ogłosili bunt. Chcą godnych warunków pracy

Radiowóz francuskiej policji
Radiowóz francuskiej policji Źródło:Fotolia / Guillaume Louyot
Policyjni związkowcy z Francji ogłosili protest w związku z ukaraniem funkcjonariusza, który na pół godziny zszedł z posterunku przy willi należącej do prezydenta Macrona. Mężczyzna chciał schronić się przed silną ulewą w radiowozie. Policjanci skarżą się na fatalne warunki pracy przy ochronie rezydencji głowy państwa.

Skargę wniosło 40 funkcjonariuszy szturmowej jednostki policji. Muszą oni ochraniać prywatną rezydencję prezydenta Emmanuela Macrona w kurorcie Le Touquet na północy Francji. Prezydencka para prawie nigdy tam nie przyjeżdża, mimo to obiekt pozostaje pod ochroną policji przez cały czas.

Funkcjonariusze skarżą się, że muszą stać pod bramami rezydencji nawet podczas ulew, wichur i opadów śniegu bez żadnej budki strażniczej. Mówią również o braku toalety w miejscu pełnienia warty. Związek zawodowy policjantów domaga się postawienia przed posiadłością ogrzewanego pomieszczenia z łazienką, w którym mogliby się schronić funkcjonariusze patrolujący teren wokół domu Macrona.

Sprawa złych warunków wyszła na światło dzienne kilka dni temu, w związku z wyciągnięciem konsekwencji dyscyplinarnych wobec policjanta, który postanowił schronić się przed silną ulewą w stojącym obok radiowozie. Opuścił on swoje stanowisko na pół godziny. Według związkowców, jego zachowanie było zgodne z obowiązującym regulaminem, mimo to zwierzchnicy zażądali wyjaśnień.

Czytaj też:
Wstrząsające sceny z Francji. Lincz na policjantce w imigranckim getcie

Źródło: bfmtv.com