15-latek obronił matkę przed gwałcicielem. Trafił do szpitala i zmarł

15-latek obronił matkę przed gwałcicielem. Trafił do szpitala i zmarł

Szpital, zdjęcie ilustracyjne
Szpital, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / fot. VILevi
Chłopiec, który próbował uratować swoją matkę przed gwałcicielem, zmarł 19 miesięcy po tym, jak trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami.

15-letni Wania Krapiwin w 2017 roku wracał do domu ze szkoły w Siewierodwińsku w północno-zachodniej Rosji. Kiedy chłopiec wszedł do mieszkania, zobaczył, że 37-letni sąsiad z tej samej klatki – Roman Pronin – próbuje zaatakować jego matkę. Mężczyzna siedział okrakiem na Natalii Krapiwinie, a obok znajdowała się wielka plama krwi. Niewiele myśląc nastolatek podniósł 6-kilogramowy hantel, którym chciał uderzyć mężczyznę. 37-latkowi udało się uskoczyć i uniknąć ataku.

Mężczyzna wziął do ręki ciężarek i uderzył chłopca z całej siły w głowę. Chwilę później pchnął jego matkę nożem 27 razy. Pogotowie oraz policję powiadomili sąsiedzi, którzy usłyszeli odgłosy awantury domowej. Kobieta przeżyła, jednak Krapiwin w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze utrzymywali Rosjanina w stanie śpiączki farmakologicznej przez dziewięć miesięcy. Chirurdzy musieli usunąć 15-latkowi część mózgu. Jak podaje Sky News, nastolatek miał zostać przewieziony do specjalistycznej kliniki w Hiszpanii na dalsze leczenie. Krapiwin na Półwysep Iberyjski jednak nie dojechał, ponieważ zmarł wskutek powikłań po grypie.

37-letni mężczyzna został skazany na karę 14 lat pozbawienia wolności za próbę zabójstwa. Teraz będzie musiał stawić czoła zarzutom o morderstwo.

Źródło: Sky News