Koreańczycy są o rok starsi od mieszkańców innych państw. Teraz chcą to zmienić

Koreańczycy są o rok starsi od mieszkańców innych państw. Teraz chcą to zmienić

Noworodek, zdjęcie ilustracyjne
Noworodek, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / yuruphoto
Dzieci przychodzące na świat w Korei Południowej mają wpisywane w dokumentach inne cyfry niż ich rówieśnicy z innych państw. Wszystko za sprawą archaicznego systemu, który może prowadzić do szeregu nieporozumień. Nie brakuje jednak prawodawców chcących zmienić regulacje, by uprościć tym samym funkcjonujące zasady.

Gdy mieszkańcy Korei Południowej są pytani o swój wiek przez obcokrajowców, zazwyczaj podają dwie wartości. Jedna z nich to typowy „wiek międzynarodowy”, czyli liczba lat, jaka upłynęła od narodzin, a druga to „wiek koreański”, który może być o rok lub nawet dwa lata wyższy. Jak to możliwe? Odpowiedzi dostarcza artykuł CNN.

Dzień po narodzinach można mieć... 2 lata

Po przyjściu na świat obywatel Korei Południowej już w dniu narodzin ma nie 0, a 1 rok życia. Tym samym osoba, która urodziła się w styczniu 1990 roku ma w Korei 30 lat, a nie 29. Dla tych, którzy urodzili się w kolejnych miesiącach, ta różnica może być nawet większa. I tak Koreańczyk urodzony 31 grudnia już 1 stycznia będzie miał dwa lata. Chociaż taki system sięga swoimi korzeniami chińskiej tradycji, to Korea Południowa jest jedynym państwem w regionie, gdzie wciąż stosuje się podobne regulacje. W Chinach takie naliczanie lat wyszło już z użycia, a rozróżnienie między nim, a prawdziwym wiekiem pozostało jedynie w warstwie językowej. Wyrazem „xusui” określa się wiek człowieka naliczany w tradycyjnym systemie, słowo „shisui” jest używane przy podawaniu prawdziwego wieku.

Podstawową różnicą między koreańskim systemem a tym znanym w pozostałych regionach świata jest fakt, że w Korei rozpoczyna się naliczanie lat od cyfry 1. Brzmi to skomplikowanie, ale podobne rozróżnienie jest stosowane również przez Europejczyków, tylko że w innych sytuacjach. Czas od momentu narodzin Chrystusa do 100 roku naszej ery jest przecież uznawany za wiek pierwszy, a nie zerowy. Tym samym system stosowany przez Koreańczyków może wydawać się już mniej dziwny, chociaż wciąż kłopotliwy. Jak podaje CNN, pojawiły się pomysły, by te regulacje zmienić. Prawodawca Hwang Ju-hong na początku roku przedłożył w parlamencie projekt ustawy, w świetle której kraj zacząłby stosować międzynarodowe normy.

Czytaj też:
Uschnięta palma na rondzie de Gaulle'a w Warszawie. Co się stało?