Raport, który opublikowano w poniedziałek, przygotowywany był przez wiele lat. Liczący 1200 stron dokument stanowi zwieńczenie prawie trzyletnich przesłuchań i śledztwa dotyczącego dysproporcji w przemocy wobec rdzennych kobiet i dziewcząt w Kanadzie, a innych mieszkanek tego kraju. Dochodzenie, które kosztowało 67 mln dolarów, skupiło się na systemowych przyczynach przemocy przeciwko rdzennym mieszkankom Kanady, Inuitkom i Metyskom. Od 2017 roku przesłuchanych zostało około 2 tys. świadków, a na raport oczekiwało około 1,6 mln rdzennych mieszkańców.
W konkluzjach stwierdzono m.in., że „uporczywe i celowe łamanie i naruszanie praw człowieka i ludności tubylczej jest główną przyczyną zdumiewającego poziomu przemocy w Kanadzie”. Jako powody takiego stanu rzeczy wskazano kolonialne podejście i bezczynność organów państwowych. Dokument zamyka około 200 zaleceń, które zostały opracowane, by poprawić sytuację
– Pomimo różnych okoliczności i pochodzenia, wszystkie zaginione i zamordowane osoby łączy ekonomiczna, społeczna i polityczna marginalizacja, rasizm i mizoginizm wpleciony w tkankę kanadyjskiego społeczeństwa – zaznaczyła główna komisarz prowadząca śledztwo, Marion Buller.
Czytaj też:
Milionerzy byli podejrzewani o zabójstwo 19-letniej modelki. Teraz przerywają milczenie