Trudno patrzeć na to, co się dzieje wokół bez poczucia goryczy. Dolary i euro są nadal ważniejsze niż honor, a wygoda i dobrobyt niż sprawiedliwość i wolność.
Słowa prezydenta Ukrainy trudno jest wyprzeć z pamięci. Ich gorycz dotyka głęboko.
„Mój kraj został sam” – powiedział w gorzkim przemówieniu Wołodymyr Zełenski. „Kto jest gotów walczyć razem z nami? Nikogo nie widzę. Kto jest gotowy dać Ukrainie gwarancję członkostwa w NATO? Wszyscy się boją” – dodał.
Na długo zapadają też w pamięć słowa o tym, że on sam jest pierwszym celem Rosjan, a drugim jest jego rodzina. Ogromna to odpowiedzialność, ale i ogromna siła potrzebna, by zmierzyć się z taką świadomością.
Szczególnie u człowieka, który jeszcze niedawno nie był politykiem.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.