Wstrząsająca relacja Ukrainki zgwałconej przez Rosjan. 4-latek płakał w pokoju obok

Wstrząsająca relacja Ukrainki zgwałconej przez Rosjan. 4-latek płakał w pokoju obok

Zniszczenia w Mikołajowie, zdjęcie ilustracyjne
Zniszczenia w Mikołajowie, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Newspix.pl
Dziennik „The Times” opublikował dramatyczną relację Ukrainki, która 9 marca została wielokrotnie zgwałcona przez dwóch rosyjskich żołnierzy. Wszystko słyszał jej czteroletni syn. Wcześniej Rosjanie zastrzelili męża kobiety. Natalia zdołała uciec z dzieckiem do teściów. Sprawę zgłoszono na policji, a śledztwo w tej sprawie wszczęła ukraińska prokuratura.

Natalia (imię zostało zmienione) opowiedziała o swoim dramacie dziennikarce „The Times” Catherine Philp. Zdecydowała się podzielić przeżyciami, aby rozwiać wątpliwości co do tego, że Rosjanie dopuścili się gwałtów w trakcie trwającej wojny na Ukrainie.

Prokurator generalna Ukrainy Irena Wenediktowa w zeszłym tygodniu ogłosiła, że zostało wszczęte pierwsze śledztwo w sprawie podejrzenia zgwałcenia kobiety przez rosyjskich żołnierzy. Chodziło o Natalię. Do tragedii doszło 9 marca. Rosjanie przechodzili niedaleko domu rodziny w wiosce Szewczenkowe, w rejonie browarskim, w obwodzie kijowskim. Byli pijani. Najpierw zabili psa, a po zmroku wrócili i zastrzelili męża kobiety.

– Usłyszałam pojedynczy strzał, dźwięk otwieranej bramy i kroki w domu – powiedziała Natalia. Wtedy powiedziała czteroletniemu synowi, żeby ukrył się w kotłowni. Gdy wyszła na zewnątrz, zobaczyła ciało męża przy bramie.

– Zastrzeliłem twojego męża, bo był nazistą – usłyszała od młodszego z Rosjan.

– Oboje zgwałcili mnie jeden po drugim. Nie obchodziło ich, że mój syn płakał w kotłowni. Kazali mi iść, uciszyć go i wrócić – relacjonowała. Dodała, że żołnierze trzymali pistolet przy jej głowie i szydzili z niej. Po 20 minutach wrócili i ponownie ją zgwałcili.

– Kiedy przyszli po raz trzeci, byli tak pijani, że ledwo stali. W końcu oboje zasnęli. Zakradłam się do kotłowni i powiedziałam synowi, że musimy uciekać natychmiast uciekać, bo inaczej nas zastrzelą – mówiła.

Natalia uciekła z wioski razem z synem. Dziecko jeszcze nie wie, że ojciec nie żyje. – Kiedy otwierałam bramę, mój syn stał obok ciała ojca, ale było ciemno i nie rozpoznał go. Zapytał: „czy zostaniemy zastrzeleni tak samo jak ten człowiek tutaj?”.

Wioska jest okupowana, więc pogrzeb się nie odbył. Natalia uciekła z synem do Browarów, a później do Lwowa. Teściowie wysłali ją do miasta pod Tarnopolem, na zachodzie Ukrainy, dokąd wcześniej uciekła szwagierka Natalii razem z dziećmi. To ona namówiła kobietę, żeby zgłosić gwałt policji.

Syn Natalii powiedział dzieciom na placu zabaw, że „jego ulubiony pies został zabity”. W sklepie prosił mamę, żeby kupiła dla taty pączka.

twitter

Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Rosjanie terroryzują cywilów. Kradzieże, gwałty i morderstwa